🦪 Co Sie Dzieje Oszaleje Niebo W Sercu Mam

W sercu nie było miejsca dla tego dziecka i dlatego niemożliwe było jego zbudowanie. Kiedy dziecko jest wynikiem niezadowolenia, rozwija zachowania i wyrażenia, które wyrażają jego dyskomfort i dyskomfort. On sam nie rozumie, co się z nim dzieje, zwłaszcza jeśli jest bardzo mały. Archiwum maj 2009 co sie ze mna ciagle dzieje-ja juz chyba oszaleje platam sie kalecze rece-dusza cierpi w wielkiej mece musisz byc tak blisko przy mnie-krok bez ciebie to urwisko tylko ciebie kocham wierze-i co wieczor milosc mierze czy wystarczy,czy nie malo-tylez zycia przelecialo bylismy na pieknej lace-gdzie chasaly dwa zajace dookola kwiaty,mlecze-wiatr do gory liscie wlecze mala idzie gdzies biedronka-smyra nas promyczek slonka cisza w kolo szum milosci-wszystko cieszy,nic nie zlosci pajak przedzie pajeczyne-a ja pieszcze swa dziewczyne oniesmiela blask w jej oczach-jest przepiekna,jest urocza glaszcze wlosy,smyram szyje-z mym uczuciem sie nie kryje w tej milosci czas ucieka-niezatrzymasz gna jak rzeka niepowstrzymasz tego czasu-wiec kozystaj z niej za wczasu pozostana te wspomnienia-w cien niepujda zapomnienia wiec mnie kochaj,rozpal cialo-by nie bylo nigdy malo i korzystaj z tej rozkoszy-nim sie milosc rankiem sploszy....................... dzis znow pieknie jest na dworze-slonce swieci,piekny swiat dookola wszystko rosnie-a ty mila piekny kwiat chcialbym wskoczyc dzis na chmurke-i poplynac tam gdzie ty bo bez ciebie ma dziewczyno-tylko smutek tylko lzy wziolbym cie na chmurke ta-by poplynac w sina dal tam gdzie serca ciesza sie-tam gdzie bedzie wieczny bal i zatanczyc zawirowac,-by milosci poczuc moc wytrwac z toba zawrot glowy-niechby trwal on cala noc by cudownie razem z toba-snic i marzyc milosc ta ja oddaje ci me serce-i oddaje dusze ma ................ oprocz myszki mojej malej-nic na swiecie nic nie chcialem tylko myszka ma przesliczna-jest cudowna,wprost magiczna tyle szczescia mi juz dala-chociaz malo co mnie znala zaufala mi bez granic-tak za oczy albo za nic nic odemnie nie wymaga-jak mi moze to pomaga myszka mnie przy zyciu trzyma-tak to milosc ,tak to chyba w moim zyciu wszystko zmienia-juz niewidze tego cienia co mi ciagle swiat przyslanial-samotnosci sie domagal teraz wszystko sie zmienilo-to co snilem sie wysnilo dzieki takiej myszce malej-takiej pieknej i kochanej swiat wyladnial tecza w kolo-jest przepieknie,kolorowo uwierzyledzieki tobie-bo wmawialem ciagle sobie ze zyc niema tutaj po co-smierc sie snila dluga noca wkoncu slonce zaswiecilo-serce strzala mi przebilo ktos mi sny me pomalowal-w swoim sercu,moje schowal podniusl mnie bo bylem na dnie-teraz jest juz tylko ladniej dzieki tobie myszce malej-tak niedawno ja spotkalem milosc plonie miedzy nami-i na sercu,goja rany.......... juz znalazlem milosc moja-i na sercu rany goja tyle czasu jej szukalem-i nadzieji juz nie mialem szczescie wreszcie usmiechnelo-w swoje rece wzielo dzielo jest nam bardzo dobrze teraz-miedzy nami plonie nieraz milosc co dodaje blasku-i wspomina sie o wrzasku razem rankiem razem w nocy-plonie milosc bez pomocy dusza skacze,serce spiewa-milosc ciagle w nas dojrzewa mala tylko mam nadzieje-ze sie milosc nie starzeje ze nie bedzie nigdy kulec-skrzydel doda ku niej przylec ze ma mila ma wybranka-kochac bedzie mnie do ranka bo ja kocham ja i lubie-co dzien skrawek jej wciaz skubie stale patrze na nia widze-z mym uczuciem sie nie wstydze i kazdemu powiem w oczy-sercem swym mnie wciaz uroczy na tym koncze bo czas leci-ksiezyc juz na niebie swieci wiec na milosc przyszla pora-bo i ja i ona gola...................... znowu wszystko sie popsulo-znowu wszystko to co bylo jeszcze moze byc wspaniale-lecz juz nie to ,nie to wcale to co pierwsze sie zaczelo-z tej milosci serca gielo znow przezemnie sie to stalo-widac tak to byc musialo ja sie chyba nie nadaje-by jak slonce rano wstaje by sie kochac ciagle stale-razem mamy same bale ja niemoge juz tak zyc-by bez ciebie noca snic niewytrzymam serce sciska-smierc juz chyba bardzo bliska nic mi w zyciu nie wychodzi-serce moje wszystko chlodzi jeszcze tyle moglbym zdzialac-lecz nikogo nie chce klamac na nic niemam juz natchnienia-nic nie cieszy,nic nie zmienia ze juz wkrotce sie to stanie-niewytrzymam ,znow rozstanie serce moje z bolu wyje-tego ja juz nie przezyje wiele bolu i cierpienia-nawet praca to nie zmienia tale o niej mysli w glowie-serce ciagle mi to powie ze to juz ostatnia proba-ze nie scierpi,ze nie uda na mym sercu same rany-smutek w oczach ,los przegrany..............,.... i juz znowu piekna wiosna-tak urocza tak radosna caly swiat sie calkiem zmieni-wszystko w kolo zazieleni o tej pieknej roku porze-milosc sie przyplatac moze czesto przez przypadek wtedy-nawet niewiesz czasem kiedy zacznie bic dla kogos serce-ktore ciagle w poniewierce lka i krwawi bo wciaz same-biedne slabe zalamane wtedy zacznie wreszcie zyc-o kims marzyc o kims snic o kims kto cie bedzie kochal-i po nocach tesknil szlochal musi to byc ktos wspanialy-kto nie plecie dyrdymaly kto cie kochal bedzie wiecznie-kto przytuli cie bajecznie kto na rekach bedzie nosil-kto o wzgledy twoje prosil kto problemy twe rozumial-kto przebaczyc czasem umial kto by piescil cie bez przerwy-kto ukoi twoje nerwy kto jak aniol cie pilnowal-kto w swym sercu,twoje chowal kto w konwaliach by cie kapal-kto w oblokach z toba stapal kto by nigdy cie nie rzucil-kto o tobie piosnki nucil kto by to byl to pytanie-dreczyc ciebie nie przestanie ................... roze piekne sa lecz kluja-wciaz milosci potrzebuja aby cudne byly stale-wygladaly doskonale miedzy ludzmi tez tak jest-cale zycie ciagly test czy oboje wytrzymaja-ciagle sobie szczescie dajac bo wystarczy jedna chwila-aby wszystko to zmienila bedzie wtedy bolec serce-i zalowac bedzie wielce bol ci przypominac bedzie-i cie co dzien widziec wszedzie lecz nie moze juz przytulic-co dzien co lubialas lubic tak jak roza milosc kluje-lecz ten ktos sie nie przejmuje zranil komus serce skaza-skazy juz tej nie wymarza zadne inne uniesienia-bo i tak to nic nie zmienia serce ktore raz pokocha-za nim teskni,ciagle szlocha................. pomoz mi odnalezdz sens dni-pomoz mi bym zaufal ci pomoz mi bo ciagle szlocham-pomoz mi bo wciaz cie kocham pomoz mi gdy inni opuszczaja-pomoz mi bo mysli czarne gnaja pomoz mi bo slonca mi brak-pomoz mi bo jestem jak wrak pomoz mi bo czas wciaz plynie-pomoz mi bo mlodosc przeminie pomoz mi uplesc z pajeczyny siec-pomoz mi bo chcialbym cie miec pomoz mi bo zycie ze mnie ucieka-pomoz mi bo krew plynie jak rzeka pomoz mi bo dajesz mi zycie-pomoz mi bo kocham cie skrycie pomoz mi bo swiat jest wspanialy-pomoz mi kwiatuszku moj maly pomoz mi motylku radosny-pomoz mi bym doczekal wiosny pomoz mi a bede ci mily-pomoz mi by sny sie spelnily pomoz mi bo usmiech mi znikl-pomoz mi na reszte mych dni............... niezapomne nigdy tego-twego serca tak dobrego twej milosci i czulosci-i usmiechu wspanialosci ja cie widze przed oczami-serca lacza sie myslami wciaz na ciele czuje dlonie-wreszcie milosc nasza plonie nic nie dzieli,serce marzy-i twoj oddech mam na twarzy wciaz twe usta mnie muskaja-delikatny dotyk maja przeszywaja cialo dreszcze-ciagle kochaj malo jeszcze zawrot glowy szepcza mysli-by marzenia wreszcie ziscic.................. dzis znalazlem zolty listek-mial na twarzy wielki smutek gdy spytalem co sie stalo-odpowiedzial bardzo wialo wiatr go zerwal uniusl w swiat-upadl tam gdzie piekny kwiat kwiatek piekny i radosny-jak poczatek pieknej wiosny listek chudy zabiedzony-i milosci zaglodzony lecz nad losem swym nie placze-przy niej serce cos kolacze krzysiek to ten listek biedny-co go wicher porwal wtedy wsrod koniczyn sie spotkali-nigdy w zyciu sie nie znali i w nieszczesciu szczescie bywa-ja szczesliwy,ty tez chyba milosc szybko w nas dojrzewa-serce cieszy sie i spiewa niezmarnujmy szczescia tego- bo zostawi nas samego.........,............... nie pytam pania o lata-i ty sie nie pytasz tez zreszta jakie to ma znaczenie-i ty to dobrze wiesz najlepsze dopiero przed nami-i uwierz wkoncu ze niebadzmy niewolnikami-bo los z nas smieje sie nadzieja to matka glupich-wiec pomysl sobie ze najlepiej gdy milosc plonie-az metal topi sie bo milosc ma moc magiczna-i wiemy o tym my przytulmy sie wiec sercami-niech spelnia sie nasze sny.................. mysle,mysle,stale mysle-lecz niczego nie wymysle bylo warto,chyba nie-tak zaluje boje sie stalo sie co mialo stac-niechce mi sie wcale smiac mozg mi wciaz to podpowiada-moze dobra to i rada innej chociaz ciagle mysle-nie napewno nie wymysle wiec za wszystko chce przeprosic-bym w spokoju,abym mogl snic wszystkich o to prosze blagam-jedna prosbe tylko skladam spalcie mnie w ogniu plomieniach-bo nic wiecej nic juz nie mam ni nadzieji ni pomyslu-i odchodze juz od zmyslow nikt w to nawet niechce wierzyc-to po prostu trzeba przezyc bo kto tego nie przezyje-byle czym cie wtedy zmyje staram sie tym nie przejmowac-wszystko wole w duszy schowac nie potrzebne mi zwierzenia-bo i tak to nic nie zmienia ze najblizsza ma rodzina-jej niemialem,i jej nie mam znowu troche napisalem-chyba wszystko to co chcialem klamstwa w tych linijkach nie ma-moze juz i mnie tu nie ma jakby nie te moje nerwy-moglbym pisac tak bez przerwy tylko milosc uspokoi-tak to mozg mi ciagle broi moze mnie i zrozumiecie-ja juz zyje w innym swiecie................... moj aniolku,moja piekna-co dzien taka usmiechnieta i twoj nosek taki sliczny-jest cudowny wprost magiczny takie piekne masz oczeta-caly czas a nie od swieta uszka tez masz takie ladne-chyba ci je kiedys skradne tulilbym cie w puchu marzen-i milosci ciagu zdarzen bo ty jestes jak kwiat rozy-i twa postac mnie nie znurzy swierszcze w trawie ciagle graja-wciaz mi ciebie wspominaja dzieciol nawet w drzewo stuka-ze me serce twego szuka popatrz na mnie,ja na ciebie-poczujemy sie jak w niebie choc to same komplementy-nikt na swiecie nie jest swiety i to nie jest ta bajeczka-szukac takiej to ze swieczka koncze pisac marzyc szlochac-ciebie zawsze bede kochac.............. gwiazdy piekne sa na niebie,ksiezyc swieci,piekna noc biale chmurki mkna po niebie,chcialbym miec tak wielka moc zebys byla zawsze przy mnie,by odmienil sie twoj los taka to mysl co noc we snie,budzi mnie bo mysli ktos w kawiarence sie spotkajmy,wypijemy kawy lyk bo przez zycie sami gnamy,z oczu juz nam obraz znikl choc tak dawno cie nie widze,bo juz chyba taki los zycie oddalbym za ciebie,gdyby spadl ci jeden wlos..................... tak sie fajnie juz robilo-znowu slonko sie gdzies skrylo cos mi pisac juz nie piszesz-wiec przerywam ci te cisze wysle ci me male zdjecie-wraz z nim takie to zaklecie bym sie dzis mogl w ducha zmienic-i sie przeniesc w tej przestrzeni bym popatrzec mogl z ukrycia-jakie masz uroki zycia jak sie kapiesz,jak sie pluskasz-piekne cialo gabka muskasz takie piekne i urocze-ja do ciebie wnet tam wskocze by popiescic ciebie w pianie-delikatnie cos tam stanie bo natura wciaz nas wola-twoja postac i ma gola.................... skarbie drogi pisze do cie-bo o tobie co noc snie prosze rozpal ognia plomien-aby trwal i plonol co dzien oswietl droge ma do ciebie-bo mi ksiezyc zgasl na niebie gdzies z oddali blask ogniska-on rozswietla,droga bliska ja podazam bedac w wierze-ze mnie kochac bedziesz szczerze otul ogien sercem czystym-w oczach obraz mam przejrzysty iskry szczescia w niebo wznosza-dbaj o milosc o to prosza cisza odchlan dookola-ale serce twe wciaz wola slysze ciche serca bicie-ktore kocha cie nad zycie popiul rozrzuc w piekla otchlan-u bram serca mego przystan serce czeka drzwi otwarte-chociaz krwawi,choc obdarte mozesz tylko ty wyleczyc-i dla ciebie bedzie wciaz zyc.................. czy ty kochasz mnie napewno-moja mysla jest to zwiewna to pytanie wciaz mnie dreczy-umysl stale nad tym sleczy dookola cisza pustka-wciaz wpatruje sie do lustra chodze ciagle tak bez sensu-uwiklany w petach stresu czas ucieka zycie plynie-lecz o tobie mysl nie zginie nawet do grobowej deski-niezapomne w oku lezki ktora widze w twoich oczach-bo ty chyba za mna szlochasz swiat jest maly wiec dlaczego-nierozumiem sam juz tego nasze serca sie nie znaly-z oczu smutk lzy sie laly cofnac czasu juz sie nie da-tak zaluje tak mi szkoda ale rady na to nie ma- ze tu przymnie ciebie nie ma.................. mialem wtedy wielkie plany-lecz zmienily sie,bo zmiany w moim zyciu sie zjawilas-i sie na mnie tak patrzylas mego swiata samotnego-serce twoje blizej mego bujam wciaz w chmurach wysokich-i w uczuciach wciaz glebokich wciaz samotni,zdala milosc-i ta sama jedna trudnosc choc wpatruje sie w twe oczy-nie wiem czy sie na mnie boczysz choc ty usmiec masz na twarzy-moze nadal o kims marzysz czy tez o kims,czy tez o mnie-czuje sie wtedy okropnie moze wkoncu przyjdzie dzien-ze odkryjesz wkoncu sie zdradzisz kogo wkoncu kochasz-moja dusza ciagle miotasz wciaz ci kwiaty bym kupowal-i w swym sercu,ciebie chowal w zyciu nigdy bym nie zdradzil-komplementy zawsze prawil cialo twoje piescic cudnie-i przenigdy,nigdy klutnie zle nastroje gdybys miala-ja pociesze,bys sie smiala to co wiem,lecz to niewiele-moze chcesz byc przyjacielem w dobre i tez zle te chwile-przytulilbym ciebie mile lecz tak chyba pozostanie-pustka w sercu przez rozstanie.............. piekny blekit nad glowami-blyska swiatlo wprost z latarni zachod slonca,szumy fali-zarys kutra gdzies z oddali plynie wolno w miejscu prawie-my lezymy nago w trawie spokoj cisza,dusza spiewa-nasza milosc w nas dojrzewa mewy krzyki,wydmy w kolo-przytuleni jest tak blogo jest cudownie,jest wspaniale-nie martwimy niczym wcale bo czym martwic sie w tej chwili-chyba nikt nie mysli mili noc na wydmach szybko mija-i nie wina to niczyja takie chwile zal ich bedzie-i wspominac zawsze wszedzie i do konca zycia swego-niezapomnisz nigdy tego jak u ramion skrzydla rosly-i przezycia nowe doszly wschod nas zbudzil i rozlaczyl-ale milosc nadal laczy dzien rozdzielil,wieczor zlaczy-bedzie piekny i uroczy znowu tutaj sie spotkamy-razem mamy takie plany bo to piekne chwile zycia-niema tu nic do ukrycia wiec do serca przytul serce-by nie byly w poniewierc........................ moja mila ,moja mala-tys przy zyciu mnie trzymal co u ciebie jak ci leci-piekna wiosna,slonko swieci czasem deszczyk tez popada-taka wiosna,trudna rada zal mi tylko zycia tego-swiat zostawil mnie samego bez milosci,bez nadzieji-sam jak palec,posrod ludzi zegar tyka serce skacze-a w mej duszy cos kolacze co takiego zle zrobilem-ze w milosci sie zgubilem bardzo w niej sie pogubilem-choc po nocach o niej snilem o rozkoszy z tej milosci-twarz przy twarzy,kosc przy kosci nie wytrzymam dluzej tego-ze zostawia mnie samego............... mam ochote wlasnie teraz-mam i mysle o tym nieraz mam to w sobie skrywam w duszy-mam nikogo to nie wzruszy mam ochote skonczyc z soba-mam niemoge byc juz z toba mam wrazenie jestem inny-mam poczucie jestem winny mam tez teraz inne zdanie-mam twe zdjecie pozostanie mam je patrze,mysle ciagle-mam i czuje sie wciaz podle mam i niemam juz niczego-mam i niemam zyc dla czego mam zyc po to,by wciaz zyc-mam nie sklada mi sie nic mam choc niechce juz niczego-mam lecz po co,cos smiesznego mam zyc tylko jak roslina-mam co wiatr ja wciaz wygina mam sie giac jak wiatr zawieje-mam i niemam swa nadzieje mam to w myslach coraz blizej-mam ze juz sie nie wylize mam nie winie tu nikogo-mam juz pewnosc bedzie blogo mam to zrobic i to zrobie-mam to zrobic tylko sobie mam to stale kodowane-mam i czekam sie zalamie mam to w oczach slodkie lkanie-mam bo dzi.... sie to stanie................. dzisiaj znowu pieknie w kolo-w duszy robi sie wesolo bo w tej pieknej roku porze-ze zaiskrzy milosc moze czekam na nia mile panie-bo najgorsze jest rozstanie z bliska sercu ci osoba-chce sie tulic tylko z toba wciaz ci szeptac czule slowka-do slodkiego twego uszka i wciaz zerkac w okna ramy-sloncu wstac rano niedamy aby ta noc wiecznie trwala-by sie skonczyc dzis niesmiala otuleni wciaz rozkosza-ci co w sercu milosc nosza.................. smierc juz blisko,coraz blizej-dusza moja coraz wyrzej patrzec jak uleci ze mnie-reszta ciala w grobie zwiednie do tej pory cos zrobilem-niczym tez sie nie szczycilem co umialem to zrobilem-bylo ze nie odmowilem choc niemialem czasem sily-to staralem sie byc mily mysle ze gdzie bylem wszedzie-kazdy mnie wspominac bedzie ze byl kiedys krzysiek taki-co mial w sobie zapal taki zadnej pracy sie nie lekal-chociaz ciezka,chociaz stekal lecz on nigdy sie nie poddal-a co drugi przy niej pekal cos po sobie pozostawil-choc moraly kazdy prawil on samego siebie sluchal-i na zimne czesto dmuchal byl wstydliwy to dlatego-cale smutne zycie jego zycie w nim sie wypalilo-choc czasami lepiej bylo smiac sie cieszyc nie potrafi-w kazdej chwili smierc go trafi w smutku,bolu bez milosci-to i medrzec w swej madrosci dlugo tutaj nie pozyje-lepiej sznur na krucha szyje wiele innych jest sposobow-by sie pozbyc tych klopotow ja juz na nic tu nie licze-tylko sny te tajemnicze kiedy sie to wkoncu stanie-bo sie wkoncu sam zalamie zrobie to co zrobic musze-by ukoic swoja dusze niema rady,czas wciaz leci-juz nad glowa kosa swieci............ moja perlo moja mala-tys przy zyciu mnie trzymala widze cie na kazdym kroku-chcialbym miec cie przy swym boku niewiem moze to jest zludne-ze twe zycie milosc nudne moze moje to zludzenie-ze masz w sercu utesknienie czego chcesz byc moze nie wiesz-w swej przeszlosci ciagle grzebiesz czy na pewno czy to szczescie-czy wybralas dobrze wreszcie sama musisz to ocenic-czy nie za wczas bylo zenic sam to w koncu zrozumialem-lecz za pozno mam co chcialem moze czlowiek nie zmadrzeje-ale ma wciaz ta nadzieje ze ta milosc znow zaplonie-zlacza sie i serca dlonie ja juz nie mam na co liczyc-ty dla kogos mozesz wciaz zyc dla takiego co cie kocha-i za toba bedzie szlochal ty swe zycie mozesz zmienic-niezapomnij siebie cenic bo niejestes dla kazdego-pilnuj zatem serca swego czasem serce zle podpowie-gdy ktos ci zawroci w glowie musisz czuc i mocno wierzyc-by uczucie wielkie przezyc wiedz przed toba dlugie zycie-by nie lkalo serce skrycie wszystko mozesz wyprostowac-by w swym sercu cos nie chowac zalu krzywdy i cierpienie-slonca nie ma same cienie mozesz jeszcze to przeskoczyc-na tym gwiazdko musze konczyc................... serce wciaz sie na mnie gniewa-ze tu przy mnie ciebie nie ma glowa w chmurach,nogi w grobie-lecz me mysli wciaz przy tobie dusza lka bo niema ciebie-ciezkie chmury mkna po niebie leze chodze ciagle mysle-moze znowu cos ci wysle krotki wierszyk o milosci-moze doda ci radosci bukiet kwiatow cos slodkiego-skrawed duszy cos mojego................. ma rozyczko,ma gwiazdeczko-jak na niebie ty sloneczko ty ma dusze wciaz rozswiecasz-zar w mym sercu ciagle wzniecasz wciaz o tobie ,ciagle marze-wyjsc na wydmy i na plaze lepic z toba zamki z piasku-kapac sie w promieniach blask z toba sypiac,z toba budzic-z toba razem milosc ta snic wciaz w oblokach sie kolysac-moc gwiazdami cie obsypac noc by w miejscu moc zatrzymac-i twe cialo mocno trzymac piescic cie calowac czule-piersi twoje w myslach tule i bez konca cie masowac-moje cos w twym ciele schowac uda twoje tez calowac-piersi,brzuszek,cos masowac chyba wiesz o co mi chodzi-wciaz po glowie mi to brodzi moc to puscic to na brzuszek-co mieciutki jest jak puszek rozprowadzic to malutkim-by zobaczyc tego skutki twej i mej chwili rozkoszy-az na glowie ciarki stroszy koncze na tym bo cos czuje -ze w mych spodniach sie prostuje................ czekam ciagle na twoj znak-bo cie kocham to jest fakt i na kazde twe skinienie-dookola swiat twoj zmienie wszystkie kwiaty,gdybym mogl-ulozylbym u twych stop chcialbym zebys to wiedziala-chocbys nawet i niechciala milosc wielkie ma znaczenie-to jest wlasnie przeznaczenie niewiem moze to jest wlasnie-ze uczucie me nie gasnie miedzy nami nic nie bylo-lecz sie jeszcze nie skonczylo moze wkoncu to zrozumiesz-ze ty kogos potrzebujesz kto cie kochac bedzie wiecznie-bedzie cudnie i bajecznie pisze to od serca szczerze-bo ja wciaz w to jeszcze wierze w oczach promyk slonka masz-on rozswietla twoja twarz bylas przymnie bardzo blisko-na tym koniec i to wszystko do tej pory niewiem przecie-czy spotkamy sie w tym swiecie prosze napisz cos milego-bo zwariuje juz bez tego prosze napisz cos milego-bo zwariuje juz bez tego patrze ciagle na twe zdjecie-moze jakies to zaklecie martwie ze sie nie spotkamy-a uczciwe mam zamiary ja nie pisze to nikomu-serce marzy po kryjomu wciaz o tobie,wciaz cie widze-jak na spacer z toba ide sam juz niewiem czy wytrzymam-bo milosci nie zazywam przewrocilas mi tak w glowie-choc wmawialem ciagle sobie ze nadzieji mi niedalas-moze mnie sie jeszcze balas i niemoge sobie kazac-by z pamieci cie wmazac koncze na tym ze lza w oku-moze ujrze cie we mroku............... chcialbym teraz z toba byc-razem z toba milosc snic bo niemoge zyc bez ciebie-wiec i przytul mnie do siebie mysle ze by bylo fajnie-zrob to prosze,zrob to dla mnie szczerze sobie porozmawiac-by milosci szanse moc dac i na spacer bysmy poszli-by otworzyc swoje mysli serce z sercem,dlon we dloni-moze dusze ci odsloni i w co wierze szczerze powiesz-czy ty dla mnie moze ploniesz czarne chmury mkna po niebie-a ja kocham tylko ciebie gwiazd nie widac ni ksiezyca-dla mnie wciaz ty tajemnicza nic nie zdradzisz ,nic nie powiesz-lecz w swym sercu cos ty chowiesz jeszcze mam na tyle wiary-poznam wkrotce twe zamiary.............. sam juz jestem na tym swiecie-zreszta sami o tym wiecie jak samotna brzoza w lesie -tylko szum jej lisci niesie szumu tego nikt nie slyszy-chociaz niechce takiej ciszy inne drzewa takze milcza-bo zaklete sa ta cisza choc korzenie ma gleboko-rozrosniete sa szeroko to tez cierpi bo wiesc niesie-tylko sosny swierki w lesie sama biedna kora stara-tyle juz sie wycierpiala czlowiek tak jak i ta brzoza-cialo dusza zasmucona choc dokola tyle ludzi-ciagle sie jak brzoza smuci martwi sie z byle powodu-bo milosci czuje glodu jego tez juz nikt nie slyszy-chociaz niechce takiej ciszy nic nie zrobi nic nie zdziala-to choroba duszy ciala ile jeszcze trzeba cierpiec-by problemow wreszcie nie miec choc korzeni czlowiek nie ma-tak jak w lesie maja drzewa moze isc gdzie chce i robic-ale pekla w nim jakas nic ze kochanej przy mnie nie ma-smutna brzoza i te drzewa .................. chociaz co dzien ciebie widze-lecz zagadac sie wciaz wstydze piekne wlosy,piekne oczy-i ten usmiech tak uroczy dobre serce,dusza czysta-jestes taka fantastyczna moglbym kochac cie nad zycie-lecz narazie tylko skrycie w milosc czasem jeszcze wierze-wstydze sie to przyznac szczerze mam nadzieje kiedys moze-dopomoze mi moj boze ze juz wkrotce juz niedlugo-ktos zostanie moja luba chcialbym kochac po sam grob-bo mam dosyc juz tych prob na twoj widok caly drze-wiem napewno kiedys ze ze zaiskrzy kiedys cos-bo o tobie mysli ktos kto wciaz cierpi,serce boli-w lewej piersi ciagle koli moze ktorejs pieknej nocy-przysnisz mi sie w calej mocy bede wtedy najszczesliwszy-i zarazem tobie blizszy calym sercem chce cie kochac-juz niemoge ciagle szlochac ze wciaz jestem ciagle sam-i marzenia ciagle mam zwierzyc tez sie niemam komu-wszystko skrywam po kryjomu niemam komu sie wyzalic-wszystko musze w sobie spalic na tym koncze bo sam niewiem-pozostane tylko cieniem................ chcialbym abys byla ze mna-w dzien i w nocke taka ciemna razem cieszyc sie ksiezycem-sloncem,deszczem calym zyciem przytuleni wciaz do siebie-bo cie kocham,tylko ciebie zrobilbym dla ciebie wszystko-aby byc przy tobie blisko moc calowac cie bez przerwy-bo bez ciebie same nerwy skryta bardzo jestes w duszy-zyjesz ciagle w jakiejs gluszy jakby ciebie tu nie bylo-lecz mnie wcale nie zmienilo wciaz cie widze przed oczami-jak pokryte sa wciaz lzami gdy cie widze serce staje-lecz cie kochac nie przestaje jesli milosc ma odrzucisz-moje serce,dusze ucisz moze jakos to przezyje-nie zaloze na ma szyje petli ktora zycie skraca-juz powoli rozum wraca musisz wkoncu to zrozumiec-z bolem tez zyc trzeba umiec bo problemy kazdy ma-a czas leci ciagle gna jednym dla mnie jest problemem-ze niewidze co dzien ciebie moze kiedys sie spotkam-i o wszystkim pogadamy czy cos czujesz moze powiesz-wtedy sie odemnie dowiesz ze nad zycie ciebie kocham-i po nocach tesknie,szlocham jesli juz nie spotkam ciebie-to spotkamy sie gdzies w niebie tam zrozumiesz moze w skryciu-ze zrobilas blad w swym zyciu............... milion gwiazdek juz na niebie-serce szuka tylko ciebie chcialbym piescic twoje cialo-bylo by mi ciagle malo pocalowac w usta czule-aby przeszly wszystkie bole zyc sie nie da bez milosci-dusza cierpi w wielkiej zlosci ciagle cierpi mimo woli-i seduszko ciagle boli wciaz sie czuje tak samotnie-wypatruje ciebie w oknie ale dojrzec cie nie moge-chce odzyskac ta swobode aby spotkac kogos wreszcie-by przytulic sie nareszcie by klopoty sie skonczyly-chyba przeciez jestem mily lecz narazie cierpiec musze-jak ukoic swoja dusze bo na milosc co ja pieszcze-nie wymyslil zaden jeszcze ni lekarstwa ani rady-milosc takie ma zasady....................... moja dusza ciagle cierpi-serce w nocy ciagle nie spi niewiem co by cie cieszylo-by ci zycie sie zmienilo by ci bylo wprost wspanialo-by sie zycie ukladalo bys same miala radosci-by nie braklo ci milosci bys juz nigdy nie plakala-bys uczucie w sercu miala by nie braklo tobie nic-by przepieknie co noc snic by cie aniol wciaz pilnowal-by mnie w sercu twoim chowal by gdzie spojrzysz przed oczami-bys widziala mnie ze lzami bys do konca zycia swego-wspominala mnie jednego bys ty byla tym kim chcesz-ja ci zycze wiec sie ciesz ja sie zmieniac juz nie zmienie-tylko jedno mam pragnienie by ci szczescie sie spelnilo-bylo by mi bardzo milo moje zycie w gruzach leglo-teraz mam juz tylko pieklo tylko twoje piekne zdjecie-przypominac mi cie bedzie za twym sercem moje placze-ze cie chyba nie zobacze .................. Obama przypomina nam, czym jest praworządność. Franciszek w czasie ŚDM będzie musiał przypomnieć, czym jest autentyczne chrześcijaństwo. Co się z nami do cholery dzieje? 1. To, co prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama powiedział na konferencji prasowej szczytu NATO w Warszawie w obecności … Czytaj dalej →
Fot. Adobe Stock O tym się mówi Może przysporzyć sporo problemów ze snem i koncentracją! Fot. Adobe Stock Już dziś w nowy na niebie pojawi się coś niesamowitego! Księżyc w pełni w znaku Wodnika to dla ludzkiego samopoczucie nic dobrego. Będzie można go zaobserwować już po zachodzie słońca, a da się we znaki, jako nieprzespane noce, a także liczne zmiany, które zajdą w ludzkim życiu. Czy jest się czego bać? Szukasz pomysłu na wakacje 2020? Wybierz się na Hel! Kapryśny Wodnik nie pozwala w nocy spać Kiedy dziś w nocy Słońce zajdzie już za horyzontem, na niebie pojawi się Księżyc w pełni, prezentujący swoje przepiękne oblicze. Nie będzie to jednak zwykła pełnia, a dokładnie tak, która przysparza sporo problemów z samopoczuciem i snem. Wiele osób twierdzi, że to zjawisko często przyczynia się również do podejmowania ważnych życiowych decyzji, także tych radykalnych, których moglibyśmy się kompletnie nie spodziewać. Zobacz najmodniejsze dodatki do sypialni w 2020 Fot. East News Nadchodzą ważne życiowe zmiany 2020 Mówi się, że w sierpniu Księżyc jest Zbożowy – taką nazwę nosi jego faza, głównie dlatego, że rozpoczyna się okres żniw. Księżyc, który obecnie znajduje się w znaku Wodnika, będzie miał ogromny wpływ na zachowanie i samopoczucie ludzi. Mimo wielu negatywnych chwil, dzisiejszej nocy warto zwrócić uwagę na możliwość głębszego wejścia w wewnętrzne ja. Księżyc, który łączy się z teraz z Wodnikiem i Lwem, dodaje ludziom większej pewności siebie i motywacji do działania! afrankowska@
Wyniki wyszukiwania: co si dzieje, oszalej rado w sercu mam (117721) Wszystkie (117792) Wykonawcy (71) W środku pali się choć na zewnątrz ledwie tli Ref
Tekst piosenki: Co się dzieje, oszaleję niebo w sercu mam Jak mam uwierzyć w to szczęście nie wiem sam W uścisk weź mnie w tańcu nieś mnie Mów coś albo nie tylko bądź przy mnie I tylko kochaj mnie W rytm walczyka serce śpiewa kochaj mnie Bez miłości świat nic nie wart kochaj mnie Każda krwi kropelka we mnie ciebie chce Więc weź mą miłość i wzajemnie kochaj mnie Jak przyjemnie szumią we mnie krew i walczyk ten Chyba to wszystko nieprawda, piękny sen Chciałbym skakać chciałbym płakać Upić bym się chciał Sylwia jest moją słyszycie co za szał W rytm walczyka serce śpiewa kochaj mnie Bez miłości świat nic nie wart kochaj mnie Każda krwi kropelka we mnie ciebie chce Więc weź mą miłość i wzajemnie kochaj mnie W rytm walczyka serce śpiewa kochaj mnie Bez miłości świat nic nie wart kochaj mnie Każda krwi kropelka we mnie ciebie chce Więc weź mą miłość i wzajemnie kochaj mnie Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tego co w sercu mam nieujrzy nigdy świat - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. ARTEMIS GALLOWAY 25 LAT - SYN HEFAJSTOSA - PROFESJA W OBOZIE OJCOWSKĄ SPUŚCIZNĄ 196 CM - KOCHA SWOJE ŁÓŻKO - POPALA W STRESIE - UŚMIECH DZIECKA Ogień, myślisz z iskrą uśmiechu pobłyskującą na wargach, w równej mierze czuły, co zgubny. Zastanawiasz się, co sprawiło, że ludzie zapomnieli o jego pierwotnej roli, tracąc obraz siebie sprzed tysięcy lat. Obawiają się płomienia, mówiąc o jego chciwości i destrukcyjnej mocy, określając żywiołem, którego nie da się poskromić. Boją się poparzyć i spłonąć, więc uciekają przed jego żarem. Ci, których fascynuje, budzą bliżej nieokreślony lęk, są spychani w marginesy społeczeństwa. Dlaczego? Ty widzisz to inaczej. Pamiętasz, że to od ognia wszystko się zaczęło. Pamiętasz, że ogień nie symbolizuje jedynie pogromu zniszczeń, że może być stały i ciepły, bo czy to właśnie nie on jest kluczowym elementem każdego schronienia? Symbolem miejsca, do którego chce się wracać i gdzie jest się bezpiecznym, gdzie można się ogrzać. Ty rozumiesz, bo jesteś takim ogniskiem. Grzejesz, zamiast parzyć. Roztaczasz wokół siebie aurę zaufania i stabilności. Nie jesteś złą wróżbą, nigdy nie chciałeś nią być – ogień Twojego serca tli się bowiem umiarkowanie i bliżej mu do zadławienia, aniżeli pożaru. Wyróżniasz się tutaj, nie jest to jednak sposób, w jaki Twój ojciec chciałby, aby wyróżniać jego dzieci – może dlatego nigdy Cię nie uznał. Nie masz w sobie ducha rywalizacji, nie jaśniejesz wtedy, kiedy powinieneś, nie wybuchasz i nie unosisz się dumą. Jesteś cichy, zbyt cichy. Niewiele mówisz, więcej robisz, nie są to jednak czyny heroiczne, takie, jakie Ci przystają. Ty jesteś prosty. Uśmiechasz się, by przełamać lody, trzymasz za rękę, która marznie, a przede wszystkim jesteś. Jesteś dla każdego, jesteś tam, gdzie Cię potrzebują, a czasem nawet tam, gdzie absolutnie nie powinno Cię być. Nie starasz się wypełniać ciszy, gdy brak Ci słów, a brak Ci ich za każdym razem, gdy czujesz, że tracisz panowanie nad sytuacją. Chcesz wtedy odwrócić się na pięcie i odejść, głowę niosąc spuszczoną ze wstydu, jednak nie robisz tego w chwilach, kiedy wiesz, że jesteś komuś potrzebny. Komfort i dobro drugiej osoby zawsze postawisz ponad swoje własne, taki już jesteś. Odwracasz wzrok w zażenowaniu, onieśmielony unosisz kąciki ust, a czasem zamykasz oczy, zupełnie jakby to miało w jakiś sposób odgrodzić Cię od upokorzenia lub uczucia niepewności. Wierzysz, że tak rzeczywiście jest. Za zamkniętymi powiekami odnajdujesz spokój. Jest jednak w Tobie coś z boskiego rodzica, w przeciwnym razie nigdy byś tu nie trafił. Cechuje Cię cierpliwość, sumienność i dokładność, a to złote przymioty każdego rzemieślnika. Zostałeś więc kowalem, tak jak ojciec. Nie ruszyłeś w bój, zamiast tego zostałeś tutaj i nie żałujesz. Odnajdujesz się bowiem w kuciu zbroi i mieczy, a każde z nich jest perfekcyjnie wyważone. Zdarza się, że na prośbę wyklepiesz komuś jego ulubioną broń, dając jej drugie życie, to też napełnia Cię zadowoleniem. Nie walczysz, mimo, że potrafisz. Te siedem lat sporo Cię nauczyło. Mimo to Twoje życie jest satysfakcjonujące, a wiesz dlaczego? Bo niczego nie oczekujesz. Po trzecie, ludzie w niebie tak są zajęci uwielbianiem Boga i radują się chwałą Nieba do tego stopnia, że tak naprawdę nie są w ogóle zainteresowani tym, co dzieje się tutaj na ziemi. Fakt, że są wolni od grzechu, iż znajdują się w niebie, w Bożej obecności, wystarcza, by ich uszczęśliwić.

Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 19 17 witajcie wszystkie Aniołkowe Mamusie! Chcę się z Wami podzielić radosną nowiną w drugim cyklu starań zobaczyłam na teście 2 śliczne czerwone kreseczki:) zrobiłam hcg i wyszedł jakiś 3-4 tydzień. czekam teraz na wizytę u lekarza i cały czas biorę leki. teraz czekają też mnie zastrzyki przez całą ciążę alee....zrobię wszystko co będzie trzeba a nawet i więcej. pozdrawiam, przytulam i trzymam za Was wszystkie kciuki:* Kaśka, Effcia28, Zima, ewcia21k, Tosia 1981, Nataszka2200 lubią tę wiadomość mama3 aniołkow Postów: 842 1228 mama3 aniolków wrote: Kochane na jednym z portali społecznościowym natknęłam się na stronę Poświęconą naszym problemom i tam znalazłam taki list i pozwolę sobie go wam przesłać Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz,nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu,snach Twoich,Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole,w twoim cieplym brzuchu godzinami zastanawialem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie,w tym miejscu o ktorym opowiadałaś mi gładząć sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś wsłuchany w twoje opowiesci i kojacy twoj głos chłonąłem każde słowo,każdą informacje a potem cichutko zeby cie nie obudzić kiedy wreszczie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak na swoje dziwne nożki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówi i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie-myslalem-bo ty pewnie jestes piekna a ja taki dziwny,pomarszczony...no i po co mi dziesiec palcow -myślałem? A potem nagle wszystko sie jednego dnia głośno głaszcząc brzuch i juz nie było nie może być prawda-mówiłaś-godzinami . Słuchałem teraz jak płaczesz,krzyczysz,prosisz i ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie barzdo pocieszyc więc wywracałem fikolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty plakałaś jescze bardziej. A potem nadszedl ten straszny ze ktoś świeci mi po oczach,straszne światlo wpadalo w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze,musi płakałaś nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się już trymał mnie na rękach ale to nie byłaś potem usnąłem i kiedy otworzylem oczy,wszystko wkoło mnie zalewał błekit w każdych ten sam-mały,pomarszczony i z dziesięcioma palcami u ciebie nigdzie nie mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do Gdzie moja mama-zapytałem? I wtedy on opwiedział mi nie kazde dziecko trafia do swoich rodzicow,i ze nie niema zwiazku jak bardzo oni kochali i chcieli,ze teraz tu jest moje miejsce,posrod innych malych bedzie mi ciebie mamo brakowalo ale musimy oboje nauczyc sie zyc bez musialem nauczyc sie tak zyc,Nie, nie bylo mi łatwo,plakałem tak jak ty wtedy i cierpialem tak jak ty jest mi tu naprawde wielu przyjaciol,wiele zabawy,wiele nie szalejemy calymi dniami na łace, starszym ludziom przeprowadzic ich na spotkanie tu w ich rodziny,mężow,żony,dzieci żeby mogli się z nimi być ze mnie dumna, grzecznym Aniołkiem, tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zachaczamy o klomby kwiatów,ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie moge kontaktować sie z toba osobiście..czasem tylko pojawic sie w twoich snach ale nic jednak zaczęłem robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak poptarzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twoj tam w deszczu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez zycie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twoj wielki piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i wziąść się w garść,musisz się uśmiechać,zyć,dzielić się radościa z cie bardzo mocno kocham i wiem ze to zmojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzieki tobie i twoim myslom o tylko tym dobrym kiedy bedziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to żał zaleje twoje srece,smutek przesłoni ci świat i bedziesz tylko myslała o tym co o ,nie zaperzeczaj ze nigdy nie to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża smutek-on nie jest twoj usmiech to dla mnie radosna tobie mogę zrobić jeszcze tyle widziala tą radosć kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczescia czerpie swoja mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je bedziesz i kołysać do tam zawsze będę,zawsze przy proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie,,,Kocham cie mamo. Te słowa w pewien sposób przekonały mnie że mój Aniołek patrzy na nas i wspiera. A teraz może bawi się na jakiejś chmurce właśnie z dzieckiem którejś z Was. popłakałam się... - Aniołek 9tc Postów: 21 5 mamo3 aniolków, cieszę się ogromnie i mam nadzieję, że tym razem wszystko potoczy się pomyślnie. Życzę Ci tego z całego serca. Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2014, 20:50 mama3 aniolków lubi tę wiadomość Aniołkowa mama 2013 Postów: 21 5 mala_mi, czekamy na informację, że Maleństwo jest już z Wami. To już niedługo!!! Aniołkowa mama 2013 Postów: 681 485 Witajcie dziewczyny. Weszłam na ten temat z przekonaniem, że i tak to nie moja historia, ale poczytam. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że jednak jestem w dobrym miejscu, bo "ktoś miał podobnie" Ja co prawda nie urodziłam martwego dziecka, ale straciłam dwójkę. Pierwsze dzieciątko w 10tc, czuję że to był synek-Miłoszek, a córcia Lenka, w wyniku przedwczesego porodu (25tc) zmarła po 5 dniach po urodzeniu(ur. Moja historia jest dość długa, ale w skrócie, przyczyną porodu przedwczesnego i jej odejścia było wrodzone ureaplazmatyczne zapalenie płuc. Z logicznego punktu widzenia powinna zarazić się bakterią ode mnie, i to właśnie ta cholerna ureaplazma miała potraktować moją córunie jako intruza i eliminować ją za wszelką cenę, jednak sytuacja jest dość niejednoznaczna, bo jak narazie nic u mnie nie wykryto... Prawdę mówiąć wolałabym mieć to dziadostwo, przeleczyć się i mieć spokojne sumienie na przyszłość, a tak to wszystko jest wciąż dużym znakiem zapytania, bo jeżeli okazałoby się, że została zarażona w szpitalu, co jest mało prawdopodobne(ale jednak), to skąd ciągłe plamienia i przedwczesny poród, jeśli badania wciąż były dobre. I z dzieckiem było w porządku i u mnie nic nie zapowiadało że coś się dzieje...ehh mam nadzieję że dowiemy się jak najszybciej, bo ta niepewność i ciągły znak zapytania wcale nie pomagają w uporaniu się z całą sytuacją w której się znajdujemy, a dodatkowo potęgują strach, że jak kolejne badania nic nie wykażą, to tak naprawdę sytuacja moze się kiedyś powtórzyć... Jest mi bardzo trudno, pewnie jak każdej z Was, ale ja wciąż czuje obecność mojej Lenuli, szczególnie kiedy ogarnia mnie taki błogi spokój, wewnętrzne ukojenie, bardzo trudno to wytłumaczyć ale ja wiem, że to dzięki niej dalej funkcjonujemy, i chociaż bardzo za nią z mężem tęsknimy, to nie musimy ciągle się umartwiać ani płakać, w orzeciwieńśtwie do osób, którym opowiadamy naszą historię. To jest niesamowite ile siły potrafi dodać taki maleńki Aniołek, a właściwie dwa Aniołki:) Ja wiem, że tam jest im lepiej, nam jest trudno, ale naszym dzieciom jest dobrze i to jestcnajważniejsze. Wiem, że moja córcia tu na ziemi gdyby jakimś cudem przeżyła, to nie trwałoby to długo i baaardzo by cierpiała, więc myślę sobie, że w całej tej sytuacji, która dla nas jest nieszczęściem, dla niej jest radością bo JEST ANIOŁEM, ot poprostu. Dziewczyny wiem, że jest ciężko, ale mamy w niebie największych orędowników, pamiętajcie o tym. PS. Podobno Niebo jest tu na ziemi, tylko dla nas grzeszników jest niewidzialne, ale potwierdzeniem na to jest fakt że często małe dzieci widzą swoje zmarłe rodzeństwo czy kuzynostwo itp. Wiem, że to prawda, bo znam takie przypadki. Wierzę mocno że moje dzieci są obok mnie. Jak tak przeczytałam co napisałam, to nie jestem do końca zadowolona z efektów, ale na dzień dzisiejszy to jedyne wypociny na które mnie stać. mama3 aniolków, ewcia21k lubią tę wiadomość Nasze słoneczko Marcelinka ~~~~~~ Lenka(25tc) ur. zm. Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was witam Was kochane... zostałam Aniołkową mamusią naszego kochane synka Olusia... Wszystko było w jak najlepszy porządku, dopiero w nocy z wtorku na srodę zaczął boleć mnie brzuch;/... starałam sie o tym nie myśleć i być nie przewrażliwioną... bo przecież nic się nie dzieje... niestety bóle się nasiliły;/ pojechałam na izbę przyjęć do szpitala... niemiła pielęgniarka nie chciała mnie przyjąć na oddział, bo przecież Pani nie krwawi... błąkałam się razem z mama od 6 do 8 rano po oddziale, bo nikt nie widział co ze mną zrobić... aż wkońcu zostałam przyjęta.... obchód o 8 rano... wchodze do pokoju badań a tam pełno lekarzy i stażystów... i jak grom z jasnego nieba: PANI RODZI. BRAK AKCJI SERCA. BARDZO NAM PRZYKRO DZIECKO NIE ŻYJE. ! nie wiedziałam co się dzieje;/ co do mnie mówią.. jak to? przecież jeszcze wczoraj bobasek mnie kopał, przecież to dopiero 24 tydzień... tak zaczął się mój koszmar... tabletki, globulki, zastrzyki na wywołanie porodu...;/ i do tego stażyści którzy oglądali moje martwe dzieciątko na ekranie i komentowali... nie mili lekarze... którzy ciągle zadawali jakieś pytania, czy aby napewno nie byłam chora, czy dziecko się ruszało... PRZECIEŻ WSZYSTKO BYŁO OK... ZERO CHOROBY, ZERO STRESÓW...;/ bole porodowe to byl koszmar, myslalam ze oszaleje. chcialam umrzec razem z moim dzieckiem.... o przyszedl na swiat moj Oluś! zabrali mi go, nie chcieli pokazac, a ja jakbym byla na jakis haju... tyle lekow... i jeszcze lekarz od razu po porodzie zapytal sie czy oddaje dziecko do utylizacji czy go chowamy... DO UTYLIZACJI!;/ A CO TO MA BYĆ, TO MOJE KOCHANE MALEŃSTWO... JAK TAK MOŻNA MOWIC.... NIE WIERZE... sobota, pogrzeb;/ i jeszcze ksiadz ktory z wielka laska pozegnal naszego Synka... Bo dziecko nie ochrzczone... jak tak mozna CIĄŻA TO BYŁ NAJPIĘKNIEJSZY OKRES W MOIM ZYCIU, A TERAZ ŻYJĘ JAK W LETARGU;/ ZNOWU TRZEBA WRÓCIĆ DO PRACY ITP... KOSZMAR;/ i o to moja historia... mineły nie cale dwa tygodnie a ja nadal nie wierze... ile bd trwalo krwawienie? kiedy mozna sie starac o malenstwo? tak bardzo chcialabym czesciowo zaleczyc rany:( moze ktos mi pomoze Postów: 1457 994 Bardzo przykre jest to co Cie spotkalo, przytulam Cie z calego serca i myslami jestem z toba kochana, bede sie rownierz modlic o ciebie i o twojego synusia. Z Miłości Stworzeni ♡Kacper♡ Naszą Miłością Jest ♡ ♡Naszą Miłością Pozostaną♡ [*]Michałek[*] Bratanica dziękuje kochana ... po ilu cyklach po porodzie najlepiej starać się o dzidziusia? która z Was zaszła i szczęśliwie donosiła? Postów: 1457 994 ja ci nie pomogę kochana bo ja miałam usuwaną ciążę, ale moja bratowa rodziła w 39 tc i lekarz jej powiedział ze jak będą czuli się na silach to po pierwszej miesiączce i po kontroli lekarza mogą próbować. idz po pierwszej miesiączce do lekarza i wszystkiego się dowiesz a moge zapytac co było przyczyna u ciebie calej tej sytuacji? jezli nie masz ochoty to nie mow . Z Miłości Stworzeni ♡Kacper♡ Naszą Miłością Jest ♡ ♡Naszą Miłością Pozostaną♡ [*]Michałek[*] Bratanica niestety nic nie wiadomo;/ wszystko stało się tak nagle... czekamy na wyniki sekcji zwłok Olusia... Ale jak to lekarz stwierdził, to tak się nie raz dzieje;/ ... nie wiem co mam o tym myśleć;/ Postów: 1457 994 wiem że każde słowa pocieszenia itp wkurzają cie teraz ale może tak miało być, zobaczysz wszystko się jeszcze ułoży tylko potrzebujecie trochę czasu. Jak już będziesz miała wyniki i będziesz po pierwszej miesiączce to idź do lekarza i na pewno wszystko ci powie i wytłumaczy. Z Miłości Stworzeni ♡Kacper♡ Naszą Miłością Jest ♡ ♡Naszą Miłością Pozostaną♡ [*]Michałek[*] Bratanica Postów: 19 17 Kolczu20 Dobrze, że trafiłaś tutaj. Przykro czytać kolejne historie aniołkowych mamuś ale cóż różnie układa się życie:( Nie licz, że sekcja zwłok wyjaśni dlaczego Twól synek zmarł....rzadko tak się zdarza. Mi lekarze powiedzieli że minimum 6 miesięcy musimy poczekać ze staraniami. Moim zdaniem też jest to dobry czas. Organizm ma czas aby zregenerować się wewnętrznie a i Ty nabierzesz sił fizycznych i co ważne psychicznych. Trzymam kciuki i tulę Cię z całych sił. Pamiętaj Twój Aniołek cały czas patrzy na Ciebie i wspiera Cię całym swoim malutkim serduszkiem mama3 aniołkow Postów: 9 2 Witajcie nowe mamusie przytul lam mocno do serca.. To okropne co nas spotyka a ludzie nas jeszcze dobijaja.. kolczu20 w szpitalu potraktowali cie strasznie.. Ja np z szoku nie chciałam pochować swojej córki ale mój gin przyszedł i powiedział wprost jak ja potraktuja ze spala jako odpad medyczny.. Sam nią się zajął nie pozwolił zabrać jej ze szpitala ( firma pogrzebowa chciała do kaplicy by użyć i ubrać) ale to zrobił pan który przeprowadził sekcje on i mój gin zajęli się małą.. Oni ja przywieźli na pogrzeb. A mój gin od siebie włożył jej mała laleczke.. Także opiekę miałam wspaniała i ja i mała.. Mała mi dziękuję za słowa wsparcia to ciężkie chwile ale nie poddam się! Aniolkowa mamo u nas już 17 tydzień mały zdrowy choć leniwy ostatnio bo ruchy czułam od 15 tyg a od ostatnich 3 dni prawie nic.. Spokojna jestem bo w pon byłam u gina wiec wiem ze żyję serdunio bije;) ktoś pytał po ilu można się starać mi gin po połogu i [email protected] jak byłam akurat na kontroli kazał wkładać portki i marsz do męża bo owulacja się szykował kazał odrazu ale udało się po 7 miesiącach kochane moje życzę dużo siły!! Pamiętamy o Tobie Aniołku 39tc(*) Postów: 1457 994 To jest bardzo przykre przez co kazda z nas musiala przejsc. Dzieci nie sa traktowane jako odpad medyczny nie ma nawet nato wplyw wieku ciazy. Jezli ktos nie chce pochowac malenstwa (np ja tego nie zrobilam bo nie umialam sobie tego wyobrazic jak to ma wygladac itd poprostu w tym momecie chcialam o tym zapomniec) dzieci zostaja spopielone i sa pocbowane pod grobem dzieci utraconych. Ja tam mam swojego syna i swoja bratanice. Nie wstydze sie tego ze takiej dokonalam decyzji. Z Miłości Stworzeni ♡Kacper♡ Naszą Miłością Jest ♡ ♡Naszą Miłością Pozostaną♡ [*]Michałek[*] Bratanica witam Was kochane. pisalam juz o tym w innym temacie, ale nie daje mi to spokoju. odebralam wyniki sekcji zwlok mojego malenstwa i jestem w szoku nie wiem co mam myslec i powiedziec na wyniku opisane bylo moje dziecko. Wymiary, waga itp. Oraz nie stwierdzono wad wrodzonych. Wczesniactwo. Maceracja. Dzieciatko umarlo i co dalej? Jak nic sekcja nie wykazala to jakie ja mam zrobic badania... mozecie doradzcie...? Podobno takie przypadki sie zdarzaja, ze dziecko po prostu umiera, ale ja w takie przypadki nie wierze... cos musialo byc nie tak;/ W piatek przed smiercia dziecka robilam kompet badań i wszystko bylo ok, a w srode juz gdy sie dowiedziałam o smierci zrobili mi nastepne badania i wyszlo podwyzszone crp. Tzn. Lekko mowiac podwyższone norma jest 0 - 5 a ja mialam 62,62 wiec;/... tylko co wywolalo taki wzrost...? A ile krwawilyscie po porodzie/ poronieniu? i kiedy spodziewać się okresu? Donek lubi tę wiadomość Postów: 19 17 KOLCZU20 U nas wyniki sekcji zwłok Synka były dokładnie takie same jak Twojego ale lekarz zlecił mi dużo badań: - Antykoagulant toczniowy - przeciwciała mitochondrialne - przeciwciała przeciwjądrowe i cytoplazmatyczne - TSH 3cia generacja - przeciwciała anty-TG - Przeciwciała anty-TPO - przeciwciała antykardiolipnowe IgG oraz IgM - Układ Krzepnięcia (PT, INR, APTT) - CMV- Cytomegalovirus) IgG oraz IgM w tym wyszło że musiałam przechodzić to zarażenie w czasie ciąży i prawdopodobnie to spowodowało śmierć naszego Kamilka. do kompletu badań należą też badania genetyczne moje i męża oraz Badanie Nasienia Męża. pozdrawiam i liczę na to że pomogłam pamiętamy o was Nasze Aniołki Rośnij Zdrowa nasza fasolko:) 8 tydzień mama3 aniołkow Postów: 576 653 Dziewczyny jak tak siadłam zaczęłam ubolewać o stracie moich aniołkow 12tydz, puste jajo płodowe;( to jak czyta was to rycze łzy mi płyna strumieńiem...Jesteściesilne kobiety ja to łapie takiego doła bo nie mogę donosić ciąży a wy przeszłyscie przez cos takiego bardzo m przykro z tego powodu i 3mam zawas kciuki abyście sobie poradziły z Tą pustką nie ma słów aby pocieszyć... sciskam z was kazdą z osobna:* mama3 aniolków lubi tę wiadomość Aleks godz 17:07 waga: i 55cm [link= Postów: 9 2 Kolczu20 u mnie tak samo sekcja buc nie wykazała.. Dziecko zdrowe jak ryba, łożysko zdolne do utrzymania no wszystko ok.. Ok? Tylko dlaczego moje dziecko nie żyje.. Jedynie jest podejrzenie bo się urodziła była bladziutka.. Pepowina nie ukrwiona.. Mój gin stwierdził że krew wypłynęła od małej ale już nie wróciła.. I najprawdopodobniej zrobił się zakrzep.. Ale skąd się wziął itp nie mam pojęcia.. Powiem Ci lepsze ja robiłam badania no książkowe byłam u gina rano wszystko super serduszko bije dziecko się rusza żadnych niepokojących objawów.. Byłam u niego rano.. Wieczorem czułam bardzo mocno jak mała się rusza jakby przez brzuch miała wyskoczyć a ona się w tedy biedna dusila.. Rano żyła a wieczorem zmarła.. Także nie ma reguły czy robiłaś badania tydzień temu czy dziem przed.. A co do krwawienia u mnie trwał równe 6 tyg 2 dni spokoju i [email protected] A starania zaczęłam odrazu dostałam zielone światło Pamiętamy o Tobie Aniołku 39tc(*) Dzieki kochane... a powiedz mama3 aniolkow od kiedy zaczeliscie starania i po ilu sie udalo? Badzo mi przykro, a kiedy synek zmarl? Jak dlugo trwalo krwawienie po porodzie? Klaudia93 bardzo mi przykro;( starania zaczete, minal rok od smierci waszej kruszynki. Owocne starania? Postów: 19 17 KOLCZU20 Synek urodził sie 31 stycznia.... starania zaczęliśmy 23 maja a nasza malutka fasolka zagościła u nas 21 czerwca. udało się w 2 cyklu starań. Ile trwało krwawienie to nie pamiętam....Ciężko przechodziłam tamten okres....dużo pomogła mi zmiana lekarza choć nie winię mojego byłego to ten do którego jeżdżę obecnie jakoś tak mnie uspokoił. Wiadomo jest strach że coś będzie nie tak ale za chwilę wraca poczucie tego, że musi być dobrze. mama3 aniołkow Zainteresują Cię również: 7 sposobów jak przetrwać przesilenie wiosenne i jak szybko zajść w ciążę! Przesilenie wiosenne dla wielu kobiet jest trudnym okresem przejściowym, kiedy mogą pojawiać się problemy ze snem, nadmiernym zmęczeniem, brakiem energii, czy obniżoną koncentracją. Wszystko to może mieć wpływ na gospodarkę hormonalną i kobiecą płodność. Jak w tym czasie przygotować się do ciąży? Jakie są skuteczne sposoby na poprawę płodności? Jak szybko zajść w ciążę, wprowadzając proste nawyki do codziennego stylu życia? CZYTAJ WIĘCEJ Smog - czy smog w Polsce może obniżać płodność? Polska jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów na świecie. To niestety przykry fakt. Jesteśmy świadomi, że smog negatywnie wpływa na nasz organizm - płuca, serce. Ale czy może również upośledzać naszą płodność? Czy może dodatkowo obniżać parametry nasienia? Czy możemy mądrze się przed tym zabezpieczać, czy to już histeria? Zadaliśmy to pytanie ekspertom, przeczytaj co usłyszeliśmy! CZYTAJ WIĘCEJ Suchość pochwy - najczęstsze przyczyny, objawy i leczenie Suchość pochwy to wstydliwa dolegliwość, która dotyka wielu kobiet. Kiedy się pojawia? Jakie są najczęstsze przyczyny problemów z odpowiednim nawilżeniem pochwy? Czy suchość pochwy można leczyć? CZYTAJ WIĘCEJ Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY

Vertaling van 'Co się dzieje, oszaleję' door Joanna Moskowicz van Pools naar Russisch Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية فارسی 日本語 简体中文 한국어
Jest rzeczą oczywistą, że każdy pisarz, świadomie czy też nie, przenosi swoje wyobrażenia, marzenia i lęki do książek. Do moich rąk dotarła oczekiwana od jakiegoś czasu gruba powieść Dzieci ziemi i nieba autorstwa Kaya. Ten kanadyjski pisarz to zdobywca nagród, którego dzieła są tłumaczone na wiele języków. Książka, o jakiej dziś mowa, została wydana już w roku 2016. Jednak w polskiej wersji wychodzi właśnie teraz, w 2021 roku. Kay na początku swojej drogi pisarskiej pracował przy edycji Silmarillionu, co musiało na niego znacząco wpłynąć. Dlatego do losów głównych bohaterów dodaje niewielką szczyptę magii, akurat tyle, żeby trochę podkręcić akcję. Sam autor przytacza zasłyszane gdzieś od kogoś określenie, że jest to „historia z ćwierćobrotem w stronę fantasy”, co nie do końca odpowiada prawdzie, jak sądzę. Właściwie określiłabym niniejszy tekst jako powieść obyczajową, która dzieje się w trudnych czasach, a dodatkowo w niewielkim stopniu nawiązuje do realizmu magicznego. W tej książce autor powraca do świata znanego z kilku wcześniejszych dzieł, gdzie zajmował się szeroko pojętymi okolicami Morza Śródziemnego. Twórca przyznaje, że inspirują go dawne dzieje i niegdysiejsze postacie. Jednak czytelnik zagłębiony w lekturze dzieła Kaya nie czuje się, jakby czytał powieść historyczną, tylko po prostu ciekawą historię, zrodzoną w głowie pisarza. „Na pograniczu, gdzie zderzają się imperia i religie…” W tej powieści znajdziecie szeroką panoramę splecionych ze sobą losów kilku głównych bohaterów. Spotkacie wojowniczą łuczniczkę Danicę z nieodłącznym psem Tico czy Leonorę Valeri, która upokorzyła rodzinę, rodząc nieślubne dziecko (i poniosła konsekwencje). Ich partnerami są: utalentowany malarz Pero oraz przystojny kupiec Marin. Oprócz tego znajdziecie tam wiele innych postaci; niektóre z nich są wzorowane na tych historycznych. Oczywiście, prawem twórcy jest dowolne poruszanie się w czasie i przestrzeni: tak cesarz Rodolfo ma swój pierwowzór w osobie Rudolfa II, zaburzonego psychicznie cesarza rzymskiego i władcy Czech, patrona astrologów i artystów, który – moim skromnym zdaniem – zasługiwał na większą rolę w tej książce. Jednakże Kay woli pisać o zwykłych ludziach jacy często są miotani przez los, któremu próbują się przeciwstawić. „… ważą się losy bohaterów…” i tej książki… Kay wie, kiedy wprowadzić niespodziewany zwrot akcji. Znać, że to doświadczony pisarz, z wieloma dziełami na koncie. Kilka razy udało mu się mnie zaskoczyć, co nie zdarza się zbyt często. Choć początek nie był zachęcający, przyznaję. Długie wyliczenie występujących postaci, mapa… Zapowiadało się na to, że ciężko będzie zrozumieć tę grubą księgę. I rzeczywiście tak jest do pewnego momentu. Jednak z każdym rozdziałem lepiej poznajesz bohaterów i nawet jeśli nie obchodzą Cię wojny, sporne terytoria i religijne niepokoje, zaczynasz coraz bardziej kibicować protagonistom i zaprzyjaźniasz się z nimi. I tak do ostatniej strony… Choć miałam wrażenie, że w miarę, jak powieść zbliżała się do 700 stron, autor chciał dokończyć wszystkie wątki i pewne rzeczy są opowiedziane zbyt szybko. Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby akcja była podzielona na dwa tomy, w których toczyłaby się zgodnie z rytmem wytyczonym w pierwszych częściach książki (w sumie jest ich 4). Charakterystyczny styl pisarza łatwo jest odróżnić od innych. Tę manierę pisania określiłabym jako romantyczną, a gdzieniegdzie nawet nieco egzaltowaną. Krótkie zdania, dużo nawiasów – to wszystko jednym czytelnikom może się podobać, innym nieco mniej. Akurat nawiasy mnie trochę denerwowały, pewnie dałoby się to stworzyć inaczej. Doceniam jednak ogrom pracy i wiele przeczytanych lektur – kanadyjski twórca musiał się solidnie przygotować do napisania takiej obszernej książki o wielu wątkach. Uwaga, teraz będzie nieromantycznie… Tłumaczeniu i korekcie nie można nic zarzucić. Doskonale oddają styl Kaya , nie ma w nich błędów i niezręczności. Trzeba przyznać, że okładka prezentuje się pięknie i jest dopracowana. Jednak muszę trochę skrytykować wnętrze. Litery jednej strony gdzieniegdzie odbijają się na innej, co skojarzyło mi się z książkami wydawanymi w latach 80. Nie jest tego dużo, poza tym być może akurat trafił mi się taki egzemplarz do recenzji… Oczywiście nie przeszkadza to w czytaniu, ale jednak… nieco psuje odbiór całości.
Co się z nami dzieje po śmierci? Gdzie idzie duch człowieka? Co się z nami stanie po śmierci?Gdzie idziemy po śmierci? Czy piekło istnieje? Czy niebo istniej
W najbliższą niedzielę, 14 października, o godz. w hali sportowo-widowiskowej przy ul. Kraszewskiego 8 odbędzie się gala najpiękniejszych utworów operowych, operetkowych i musicalowych w wykonaniu Mazowieckiego Teatru Muzycznego imienia Jana Kiepury w Warszawie. Wstęp jest bezpłatny. Gospodarzem wieczoru będzie Ryszard Rembiszewski. Wystąpią: Wojciech Sokolnicki (tenor), Jakub Milewski (baryton), Dominik Kujawa (bas), Aleksandra Orłowska-Jabłońska (sopran), Natalya Gaponenko (fortepian), Kamila Malik (skrzypce). Wydarzenie wpisuje się w obchody 20-lecia samorządu mazowieckiego. Źródło: Niecodziennie zjawisko zostało zauważone w okolicach Koszyc w poniedziałek. - Byliśmy na spacerze, nagle wszyscy przystanęli i zaczęli patrzeć w niebo. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje

List, który niestety napisało samo życie i którego publikacja mam nadzieję przyczyni się do tego, że chociaż jedna osoba w przyszłości nie będzie musiała go ponownie napisać. Dostałem ten list w skrzynce mailowej kilka dni temu, z prośbą o anonimowość. Autor opisuje w nim swoją relację z ojcem, który wychowywał go zgodnie z tym, co kiedyś uznawano za „dobre wychowanie” (niestety u niektórych dalej się to nie zmieniło). List publikuję jedynie z poprawkami kosmetycznymi, aby jak najwierniej zachować pierwotną formę i przekaz. Wierzę, że jeśli dotrze on do dość szerokiego grona, to pozwoli otworzyć oczy tym, których w inny sposób nie da się przekonać do tego, aby traktowali swoje dzieci z szacunkiem. Publikuję go też dlatego, że chociaż może to wyglądać na pojedynczy, bądź wręcz przekolorowany przypadek – ja sam osobiście znam conajmniej kilkanaście osób, które mogłyby się pod tym listem podpisać. Dla jednych może i jest to niewyobrażalne piekło, bądź wręcz abstrakcja czy fikcja literacka. Niestety dla wielu innych to była (i w niektórych przypadkach dalej jest) codzienność. List „Wiele niewyjaśnionych spraw ciągła niepewność, strach, brak wiary w siebie, poczucie beznadziei, nienawiść i imitacja rodziny… Jestem tu, bo jest to mój pierwszy protest, pierwsze słowa, które chciałbym Tobie powiedzieć, jako osoba równa tobie. Nie gorsza, nie mniejsza, nie zastraszona, nie poniżona , nieodarta z godności, ale równa tobie. „Generalnie dzieci się nie bije, ale lepsze bite niż śmierdzące…” W zasadzie w tych słowach można zawrzeć wszystko to, czego nienawidzę w tobie, dlaczego Cię nienawidzę, dlaczego nie mogę czasami na Ciebie patrzeć, dlaczego mam odruch wymiotny, gdy na wigilii mówisz, że mnie kochasz, a wątroba mi się przewraca, gdy to słyszę… Chodzę na terapię do psychoterapeuty, bo postanowiłem zrozumieć, to wszystko, dlaczego nie potrafię przebić szklanego sufitu, dlaczego moje zachowania były czasami nieracjonalne i co tak naprawdę się ze mną dzieje, ponieważ doszedłem do ściany i moje życie było na zakręcie… Okazało się, że byłem i jestem nieszczęśliwym człowiekiem, bo nikt nigdy mnie nie pokochał, tak jak się powinno kochać dziecko. Wypierałem to wszystko przez lata, ale to wszystko, co się wydarzyło w przeszłości miało i ma wpływ na to jakim człowiekiem jestem i jak się zachowuje. Biłeś mnie pasem, sznurem, szmatą i czym tam pod ręką dało się skarcić. Mnie i moje rodzeństwo… Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego ze sobą tak walczyliśmy? Dlaczego nie potrafiliśmy się porozumieć? Dlaczego wykorzystywaliśmy się nawzajem, przezywaliśmy? Poniżaliśmy? Szantażowaliśmy? Ty debilu! Ty pętaku! Ty gnoju! Ja w waszym wieku robiłem już tyle, że wstyd, że tego nie potraficie! Lepsze byłyby dzieci z domu dziecka niż wy, bo potrafiłyby docenić to co mają! Wojska wam brak! Inni się uczą a wy tylko przed telewizorem! Nie uczycie się! Jazda mi zrób to! Z wyra do roboty! Zatyraliście matkę (osobiście tego najbardziej nienawidzę)! O wszystko opierdziel, pretensje i wyżywanie się na nas za gorszy dzień moment, ale najgorsze było to błaganie… „Tato nie bij, już będę grzeczny, proszę nie bij…” Ten pas trzymany w ręku i Ty jak Capo, który mógł zdecydować, czy dostanę na goły tyłek, czy tym razem zostanę ułaskawiony, bo wystarczająco błagałem o litość, odzierając się po raz kolejny z godności i jak ten śmieć rzucony na ziemię znów dotknąłem dna. Marzyłem o tym, aby nie czuć tego bólu, poniżenia i bezsilności wobec ciebie… Silniejszego, większego, który wymagał posłuchu i dyscypliny… Nie potrafiłeś z nami rozmawiać Nigdy nie rozmawiałeś, tylko komunikowałeś a każda próba rozmowy i różnicy zdań kończyła się kłótnią, bo Ty teraz jesteś w okresie dojrzewania i dlatego jesteś taki! Każda sprawa powierzona Tobie, była później wykorzystana tak, że odechciewało się wszystkiego i zasłona milczenia rosła… Wszystkie problemy, niepewności rozczarowania dusiłem w sobie, bo nie zawsze byli koledzy, z którymi mogłem porozmawiać, bo czym tu się chwalić, że ma się przesrane życie, brak wakacji, brak własnych planów i wieczną niepewność… Bo wracając ze szkoły do domu nigdy nie wiedziałem, czy dziś będę mógł odrobić lekcję, pójść z kolegami na piłkę, czy będę musiał pracować, bo akurat sobie przypomniałeś, że musimy coś zrobić. Nawet później się do tego przyzwyczaiłem zawalając szkołę, marzenia i plany, bo jakie plany może mieć młody chłopak, który pracuje jak dorosły bardzo często, potrafi tak wiele, ale jest debilem, który nic nie potrafi, nie uczy się i zatyrał własną matkę? Tylko debil mógłby mieć marzenia w takiej sytuacji… Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego jestem, byłem taki rozkojarzony? Dlaczego nie potrafiłem się skupić? Dlaczego bujałem w obłokach? Bo w głębi serca ciągłe marzyłem o byciu sobą. O dzieciństwie, jakie miały inne dzieci obok, o spokoju, którego nigdy nie miałem, bo żyłem w wiecznym strachu, niepewności i obawie. Obawie, że dziś znów wykorzystasz moją słabość i powiesz, że mam coś zrobić, a ja posłusznie wykonam to, bo przecież najłatwiej siąść przed telewizorem i powiedzieć jazda mi to zrobić. Albo majstersztyk manipulacji „niech ktoś mi to zrobi..” i się zaczynała walka na wyzwiska, poniżanie i kto kogo pierwszy załatwi i przegra batalię o zleconą pracę… Często mama tłumaczyła, że to budowa domu i musimy ciężko pracować, jeśli chcemy mieć własny pokój, do którego zaproszę kolegów. Żeby mieć łazienkę, abym nie wstydził się zaprosić kogokolwiek… zaciskałem zęby i wiedziałem, że muszę pracować, ale dlaczego spierdoliłeś nam dzieciństwo traktując nas jak swoich parobków, jak pomiotła, jak roboli, którzy musieli stać się dorosłymi ludźmi w tak młodym wieku? Wyjałowieni z emocji, uczuć i hodowani w zimnym chowie?… Do tego stopnia spierdoliłeś naszą relację, że każda próba komplementu z Twojej strony kończyła się odrzuceniem, odpychaniem, bo przecież to nie ja… Wszystkie dzieci zawsze były lepsze, mądrzejsze, lepiej się uczyły, a my ciągle nie mogliśmy dorównać Twoim oczekiwaniom, bo próbowaliśmy mieć swoje zdanie. Chcieliśmy mieć swój czas. Mieliśmy marzenia, których nie pozwoliłeś nam realizować. Zastanawiam się, jak bardzo byłoby inaczej, gdyby w tej biedzie była odrobina miłości z Twojej strony. Poświęcony czas nam i spędzony wspólnie z rodziną. Pamiętam tylko raz, gdy zabrałeś mnie nad wodę i byłeś ze mną, a poza tym czarna dziura… z jednej strony nie dziwię się sobie, że się buntowałem i uciekałem od kontaktu z tobą, bo jak można mieć dobry kontakt z kimś, kto traktował mnie jak śmiecia? Jak chłopca do bicia, bo tak leczył własne kompleksy małego człowieka, który bije, bo wtedy się mści, ma władzę i rządzi… Nigdy nie pamiętałeś o moich urodzinach, nigdy ich nie obchodziliśmy, nie celebrowaliśmy wspólnie nie robiliśmy niczego z przyjemnością, tylko traktowaliśmy wykonywanie obowiązków jako karę, bo do tego nasz przyzwyczaiłeś… Nigdy nie potrafiłeś rozróżnić pracy od odpoczynku i nigdy nas tego nie nauczyłeś. Zmarnowaliście sobotę! Przeleżeliście cały Boży dzień! I ta pierdolona niepewność, czy dziś przyjdziesz i będziesz biadolił, że znów nic nie zrobione! Przyzwyczaiłeś się, że rozdzielałeś obowiązki na nas, a jak my się zaczęliśmy buntować, to manipulowałeś lub jątrzyłeś przy mamie, że nic nie zrobione, bo ona też jest wciągnięta w Twoją grę i podświadomie też nie potrafiła oddzielić pracy od odpoczynku i nakręcałeś ją, aby nam robiła awantury! Kurwa nienawidzę Cię za to. Szczerze Cię nienawidzę! Nie dałeś mi żadnego przykładu bycia mężczyzną, wręcz mam ogromną urazę do ciebie, bo przez Ciebie mama nie była na urlopie 30 lat! W kinie 30 lat! Kiedy ostatnio ją gdzieś zabrałeś? Zrobiłeś przyjemność? Kupiłeś prezent? Cokolwiek?! Tylko żono uśmiechnij się no uśmiechnij proszę!….I ona przez zaciśnięte zęby i nieszczęśliwe oczy się uśmiecha dla świętego spokoju! Zamiast gadać, wziąłbyś się uśmiechnął i zrobił coś, aby miała powód do tego uśmiechu. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby się śmiała, żeby była szczęśliwa lub żeby planowała cokolwiek poza pracą w domu i w gospodarstwie. No bo Ty, Pan i Władca, przecież nigdy nic nie potrafisz dopilnować, zaplanować, zawsze na ostatnią chwilę, zawsze spóźniony…Weź no mi leć to kup! Wypastuj mi buty raz dwa! Robisz z siebie ciotę, idiotę i miękką faję! Dziś już przekonany jestem, że to nie było nieprzemyślane głupstwo, lecz wyrafinowane skurwysyństwo! Mama ogarniała wszystko w tym domu i za wszystko praktycznie była odpowiedzialna! Zrobiłeś z nas cioty, które nie pomagały, nie sprzątały, nie przygotowywały nic wspólnie, ale my zaczynamy to rozumieć, ze tak dalej się nie da i mama dłużej tak nie wytrzyma! Zrozumieliśmy też, że to nie w nas jest problem tylko w Tobie i w Twoim pieprzonym światopoglądzie! Może zrobiłbyś coś, aby mama nie miała tego na głowie? Zaszalej i niech mama zapomni, że znowu musi za Ciebie coś zrobić (podkreślam za Ciebie), bo po raz kolejny nie ogarnąłeś! Zaskocz wszystkich i ogarnij się! Zrobiłeś z nas cioty, które przeniosły te wszystkie zachowania do pracy, będąc uległymi, nie potrafiącymi wypowiadać swojego zdania i jak myślisz jakie to miało skutki? Jak myślisz, dlaczego nie radziłem sobie ostatnio w pracy? Dlaczego ktoś wyczuł moją słabość i to skrzętnie wykorzystał? Jak myślisz jak się mogłem czuć ? Gdy czułem, ze ktoś trzyma pas nade mną i uderza, a ja znów byłem śmieciem nic nie wartym… Nadal uważasz, ze lepsze bite niż śmierdzące? Zastanawiałeś się, dlaczego się nie wyprowadzaliśmy tak długo? Pewnie było Ci to na rękę, bo miałeś kim tyrać. Miałeś kogoś, kto zrobi wszystko za Ciebie, bo Ty jak zawsze jesteś zbyt leniwy, by się ogarnąć… Jak myślisz mamy skrzydła, aby zacząć latać? Czy upierdalałeś je za każdym razem, gdy tylko próbowały rosnąć? A może wyginałeś je pod swoje podobieństwo? Wyprowadzka była najlepszą decyzją, jaką podjąłem w ostatnim czasie, bo z tej perspektywy jeszcze bardziej zobaczyłem, jak bardzo nas skrzywdziłeś i jak spierdoliłeś to wszystko. Te przepłakane noce, myśli samobójcze. Tyle razy zasypiałem z myślą, ze jutro nie chcę się obudzić… I to szukanie akceptacji poza domem, bo przecież nikt mi nie powiedział, że ja jestem ważny, mądry i jestem jaki jestem, bo przecież nie pasowało to do Twojego światopoglądu. Nie dawałeś mi przykładu, tylko mówiłeś, jak mamy żyć, co robić i nie rozumiałeś, że czegoś nie chcę. Wyśmiewałeś to później przy pozostałych członkach rodziny, dlatego nigdy nie byłeś kimś do rozmowy, do spędzania razem czasu, bo traktowałeś nas jak swoich podwładnych, bo wojsko ci się marzyło… Teraz przypomnij sobie dziadka, który był twoim ojcem… po raz kolejny powtarzam ci, ze cieszę się, że go nie pamiętam, a Ty teraz spójrz na swoją rodzinę, rodzeństwo i spójrz w lustro i zastanów się kogo widzisz i jak się z tym czujesz? Ja się czuję jak, ktoś kogo obdarto z marzeń, miłości, dzieciństwa i najgorsze jest to, że już tego się nie da cofnąć, bo to już jest stracone i nie mogę tego odzyskać… Mam ogromne poczucie straconego czasu. Podejrzewam, że miałem depresję, choć obecnie jest już lepiej. Dalej nad sobą jednak pracuję, bo jeszcze wiele jest do zrobienia. Wykształciłem się na tyle ile potrafiłem. Pracuję ciężko codziennie, choć mam wiele braków i boję się czasami, że ktoś mnie wykorzysta lub znów będę tym chłopcem, który się nie obroni przed kimś większym, mądrzejszym i czy znów się nie zamknę w sobie, bo nie dałeś mi poczucia własnej wartości i poczucia bezpieczeństwa. Bo nie pozwoliłeś mi być dzieckiem…” Prawa do zdjęcia należą do Claudia. Autor listu poprosił mnie o jego publikację, bo ma nadzieję: „że to pomoże uświadomić ludzi, jak ważne jest wychowanie i kochanie swoich dzieci”. Ja też mam taką nadzieję i jeśli was również poruszył, będę wdzięczny za jego udostępnienie, bo dzięki temu ma on szansę dotrzeć do szerszego grona odbiorców i w efekcie również do tych, którzy naprawdę potrzebują go przeczytać.

Oczywiście wszystko zależy od punktu widzenia i danej sytuacji. Nie można jednak w każdym wydarzeniu, które wydaje nam się dziwne i w pewien sposób odstaje od normy, doszukiwać się ukrytego przekazu od Pana Boga. Pamiętajmy, że naszym światem rządzą również siły natury, których człowiek nie jest w stanie okiełznać.
Specjalnie dla miłośników opery i operetki przygotowaliśmy niezwykły koncert „Co się dzieje, oszaleję”, w wykonaniu dwójki znakomitych solistów – Kamili Cholewińskiej-Lendzion i Marcina Bronikowskiego.„Co się dzieje, oszaleję”, czyli duet Silvy i Edwina z operetki „Księżniczka Czardasza” to tylko jeden z wielu hitów, które usłyszą Ci z Państwa, którzy odwiedzą Bielańską Scenę Kameralną w niedzielę 19 marca. Wierni wielbiciele opery i operetki, stali bywalcy Mazowieckiego Teatru Muzycznego będą mieli z pewnością szansę, wspólnie z solistami zaśpiewać fragmenty takich dzieł, jak „Wesoła Wdówka”, „Baron Cygański”, czy „W Krainie Uśmiechu”.Kamila Cholewińska-Lendzion (sopran) oraz Marcin Bronikowski (baryton) to para solistów, która swoim kunsztem wokalnym i charyzmą podbiła serca publiczności w najbardziej prestiżowych salach operowych w Polsce i na całym świecie. Gwarantują oni elegancki wieczór, pełen muzycznych doznań na najwyższym poziomie!Koncert z towarzyszeniem fortepianu.******* Bezpieczne zakupy w Bilety24. W przypadku odwołania wydarzenia, gwarantujemy automatyczny zwrot środków potwierdzony komunikatem wysyłanym na adres e-mail, podany podczas zakupu. Warszawa , g. 18:00 (niedziela) Bielańska Scena Kameralna Bilety na termin: , g. 18:00 (niedziela) , g. 18:00 Warszawa Bielańska Scena Kameralna Bielańska Scena Kameralna Specjalnie dla miłośników opery i operetki przygotowaliśmy niezwykły koncert „Co się dzieje, oszaleję”, w wykonaniu dwójki znakomitych solistów – Kamili Cholewińskiej-Lendzion i Marcina Bronikowskiego. „Co się dzieje, oszaleję”, czyli duet Silvy i Edwina z operetki „Księżniczka Czardasza” to tylko jeden z wielu hitów, które usłyszą Ci z Państwa, którzy odwiedzą Bielańską Scenę Kameralną w niedzielę 19 marca. Wierni wielbiciele opery i operetki, stali bywalcy Mazowieckiego Teatru Muzycznego będą mieli z pewnością szansę, wspólnie z solistami zaśpiewać fragmenty takich dzieł, jak „Wesoła Wdówka”, „Baron Cygański”, czy „W Krainie Uśmiechu”. Kamila Cholewińska-Lendzion (sopran) oraz Marcin Bronikowski (baryton) to para solistów, która swoim kunsztem... info Popularne w serwisie
We wtorek nowe Starlinki? Sprawdzamy co się dzieje. Nocne Niebo live.Napiwki: https://tipply.pl/u/nocnenieboplPatronite: https://patronite.pl/nocnenieboGrupa Forum: Noworodek, niemowlę Mówią, że nieszczęścia chodzą parami – nieprawda bo ostatnio trójkami. W piękny wtorkowy poranek mąż złamał nogę w kostce – efekt: gips przez 5 tygodni (!!!) ze wskazaniem na leżenie. Środa – zaczyna mnie boleć gadło i mam chrypę. Po południu dochodzi kaszel i idę do lekarza – efekt: antybiotyki i konieczność odstawienia dzidzi od piersi (trzeba będzie ściągać mleko). Piątek wieczorem : Mateusz zaczyna kaszleć i ma temperaturkę. W sobotę idziemy do lekarza: antybiotyki, bo coś słychać w oskrzelach. To było w zeszłym tygodniu. Dziś idziemy do kontroli ale Mati ma jeszcze gorszy kaszel. Mam dość ściągania mleka i robienia wszystkiego samej !!! Oszaleję !!! Trochę pomagają mi tesciowie, tzn. zabawią Matiego ale nie mam czasu na nic (to piszę w pracy – dziś jestem 1 dzień po zwolnieniu). Wieczorem opadam z sił około 23 po ciągłym cośrobieniu. Mam dosyć. A tu jeszcze parę tygoniu męki przede mną !!! buuuuuuuuuuuuuu padnięta Asia i Mati (
Jezus naucza w przypowieściach. Pan Jezus chciał wyjaśnić ludziom, jak wygląda królestwo niebieskie, czyli niebo. Nie było to łatwe. Niełatwo jest też wyjaśnić, jak to się dzieje, że królestwo Boże zaczyna się już tu – na ziemi. Jezus chciał, aby jak najwięcej ludzi usłyszało o Bogu Ojcu, który z miłości do ludzi
W sierpniu na wakacjach poznałam chłopaka – Włocha. Co prawda nie zdążyliśmy się dobrze poznać w realu, ale potem utrzymywaliśmy ze sobą kontakt online. Wszystko było jak w klasycznym zakochaniu, motylki w brzuchu, romantyczne słowa, deklaracje, tęsknota nieprzebrana, by być blisko siebie i niemożność bycia przez dzielące nas ponad 2000 km i płacz i zaklinanie dystansu i słowa, że gdyby był ze mą teraz, zostałabym jego żoną, bo jestem idealna. Czas i dystans jednak robią swoje, przynajmniej ze strony panów [tak czuję], bo ja mimo czasu, dystansu i braku kontaktu wciąż czuję to samo… W listopadzie napisał, że to nie może tak być, że to nie ma sensu, że „życzy” sobie mnie, ale nie może być ze mną. I nasz kontakt się urwał. Płakałam cały czas i szukałam jakiegoś ratunku dla ukojenia mojego serca i znalazłam Nowennę w tak bardzo potrzebnym mi momencie – dzięki Ci Pani!! Kiedy znalazłam Nowennę chciałam się dowiedzieć o jej genezie, historii itd,wpisałam Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w wyszukiwarkę i pierwsze co mi wyskoczyło to Sanktuarium w Lourdes, gdzie byłam podczas wakacji!! Przed tym jak poznałam tego chłopaka! Pomyślałam, że to znak! Potem odszukałam Pompejańskie sanktuarium i okazało się, że ten chłopak mieszka rzut beretem stamtąd!! uznałam to za ewidentny znak od Matki Bożej i znów się popłakałam. Postanowiłam też znaleźć swój różany różaniec prosto z Włoch [Rzymu] by jeszcze zacieśnić tę włoskie więzi, nie wiedziałam gdzie jest, bo podczas przeprowadzki wszystko zostało w pudłach, ale jakimś tchnieniem otworzyłam jedno z nich i różaniec tam był! Zaczęłam modlić się nią dwa dni po tym jak powiedział mi tymi dziwnymi tęskniącymi słowami, że to 'koniec’. Prosiłam Matkę Bożą nie o to, żebyśmy byli razem, ale o to byśmy mogli się jakoś spotkać, pobyć razem, coś postanowić, sprawdzić czy rzeczywiście to jest uczucie czy tylko zauroczenie. I Modliłam się, płakałam, modliłam, ale często nie mogłam się skupić, często nie zdążyłam na czas odmówić różańca, ale nie odpuszczałam i odmawiałam dwa itd. Nie odczuwałam żadnej poprawy, a wręcz odwrotnie po miesiącu modlitwy okazało się, że wrócił do swojej byłej dziewczyny, z którą nie był cały rok! Nie wiem, czy to dlatego, że wymodliłam mu to, czy może to jest test, sprawdzian dla mnie. Bardzo mnie to boli, ale nie odpuszczam Nowenny, bo jeszcze jej nie skończyłam, ale teraz sama nie wiem czy moja intencja nie jest samolubna, egoistyczna, przecież nie chcę nic popsuć w Jego życiu, tylko się upewnić, czy to jest miłość mojego życia! Nie wiem co Matka Boża chce mi przez to powiedzieć, ale ufam, że działa wg jakiegoś planu, że to coś znaczy, jeszcze nie wiem co, ale się dowiem. Mimo tego otrzymałam od niej inna łaskę, podczas odmawiania Nowenny poprawiła się znacznie relacja z moja siostrą, z którą w ogóle nie mogłam się dogadać, która się prawie wcale do mnie nie odzywała, była nie miła, kłóciła się ze mną nie wiedzieć czemu, kiedy ja w ogóle nie chciałam tego. tzn starałam się być miła i nie wchodzić jej w drogę. podczas odmawiania Nowenny, zdecydowanie się zmieniła, jest milsza, potrafi chwile ze mną porozmawiać itp. Nie jest to jeszcze wymarzona sytuacja, ale jest o niebo lepiej niż zawsze i za to dziękuje ogromnie! Jednak wciąż nie daje mi spać ta intencja, w której się jeszcze modlę. Zbliżają się Święta, czas miłości, radości, nie chce nikogo ranić, bo tamta dziewczyna też go kocha i nie chce nic psuć, ale moje serce też czuje się opuszczone. I mimo, że dzięki modlitwie ból zelżał to i tak wciąż to wszystko jest w mojej głowie i sercu. Proszę Maryję o jakieś rozwiązanie tej sytuacji i proszę Was wspomnijcie mnie w modlitwie. Następna Nowennę zacznę w Nowy Rok i będę się modlić za tego chłopaka, żeby czuł opiekę nad sobą żeby czuł, że nadal o nim myślę, żeby ułożyło mu się w życiu, żeby o mnie nie zapomniał, ale był szczęśliwy, bo jeżeli się kogoś kocha to chce się dla niego samego dobra. Ufajcie Maryi – ona działa po swojemu! Tradução de 'Co się dzieje, oszaleję' por Joanna Moskowicz de Polonês para Russo Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية فارسی 日本語 简体中文 한국어
Namaste jestem pewna, że każdy z Was słyszał już o tej magicznej dacie Mało kto jednak bierze takie informacje na poważnie, po całej serii katastroficznych filmów na temat roku 2012 i Apokalipsy, większość ludzi zapieczętowała te tematy jako teorie spiskowe lub informacje z serii fantasy 😉 I tak kolejna data i następna i większość społeczeństwa idzie dalej, zupełnie nie mając pojęcia co tutaj, tak naprawdę, w trawie piszczy … Czarny tydzień Czy większość ludzi zdaje sobie sprawę z symboliki czarnego piątku czy czarnego tygodnia? I dlaczego to tak NAGLE stało się modne i wygodne? NIE. Większość ludzi biegnie do supermarketu i robi zakupy w promocji, mówi utartymi sloganami, wysyła sobie wzajemnie oferty zatytułowane „czarny” i wzmacnia system ciemności wokół nas… Czy można im to mieć za złe? To zostawię bez komentarza, każdy jest bowiem sam odpowiedzialny za siebie i za to, co robi tutaj na Ziemi, gdyż większość informacji jest dostępna i wystarczy aktywować myślenie, by je połączyć w jedno… Ale aktywować myślenie to może za mało, bo większość widzimy dopiero patrząc sercem… Jak to możliwe, że film z 2012 roku pokazuje pożar Katedry Notre Dame, który wydarzył się dopiero w 2019 roku? Tak, mało kto zna ten 7 minutowy film (symbolika 7). A wartałoby go zobaczyć 🙂 Tak, ale jak to się ma do roku? No jak to, jak to się ma? Jeśli wiemy, że wszystkie wydarzenia w historii mają swoja symbolikę ukrytą w gwiazdach i mówię to, jako historyk! To wiemy, że tutaj także należy szukać wysoko, podnosząc głowę w kierunku nieba. Na filmie dokładnie pokazana jest data Skorpion trzyma słońce. A piramidy? Dobrze, widzimy katedrę Notre Dame, widzimy uderzenie w piramidy i każdy od razu oczekuje wizji z filmu pt. „Transformers 2” 🙂 Oczekując spektakularnych WIDOCZNYCH przemian 🙂 A co wydarzyło się w rzeczywistości? W ciągu dnia wyczuwalne było niesamowite napięcie tutaj na Mitycznej Atlantydzie (!!!), a już kilka dni wcześniej otrzymywałam od Was listy o tzw. „dziwnych” snach, atakach demonicznych, bólach w ciele, objawach grypy … W ciągu dnia kilka razy zniknął prąd 🙂 Internet stale przerywał… Byłam jednak tak pochłonięta przygotowaniami do dzisiejszej Ceremonii, że prawie zapomniałam o 🙂 Jednak Siły Wyższe, jak zawsze – czuwają nad wszystkim… Stałe awarie spowodowały, że byłam bardzo dużo na zewnątrz… Było niesamowicie ciepło i cudowne słońce … A na niebie …. Masowy atak chemiczny !!! Samoloty spryskujące chemtrail przeszły same siebie, latały po 3 w obu kierunkach, próbując zakryć słońce, jednak działo się coś niezwykłego … Zazwyczaj przy tak zmasowanym ataku, niebo zakrywa się po 2-3 godzinach, tym razem jednak oprysk nic nie dał, pojawiały się tylko cienie na niebie i za chwilę coś to wszystko zmiatało na boki! Coś? Kolejna awaria prądu i poszłam nad ocean, coś cały czas mi mówiło mi, „nie daj się wyprowadzić z równowagi, spokój, zaufanie” i tak szłam nad oceanem i patrzyłam w Niebo, pojawił się mój Przewodnik i cały czas powtarzał: „bądź spokojna, zachowaj wysoką wibrację, każdy zrozumie, gdy technicznie coś nie zadziała… Ludzie, którym przekazujesz przesłania widzą więcej, czują więcej i wiedzą, co w trawie piszczy, a przynajmniej, że coś w trawie piszczy!! I tak szliśmy z moim ukochanym podziwiając jak niebo zabarwiło się na fioletowo! Nie tylko niebo, ale także cały ocean!!! Pierwszy raz w życiu widzieliśmy coś takiego! Oczywiście Siły Wyższe zadbały także o to, by nie zabrać telefonu (brak zdjęć). Mój ukochany trapiony od kilku dni migrenowym niewytłumaczalnym bólem głowy, nagle powiedział: „dziś takie zjawisko, a dziś przecież Wow! Prawie zapomniałam! Już chcieliśmy wyruszyć na jeden z najwyższych szczytów Porto Santo, by czekać na rozwój wydarzeń i podziwiać gwiazdy, mając dostęp do najczystszej energii, gdy nagle praca nad 86 Ceremonią tak mnie pochłonęła, że ocknęłam się dopiero około 20:00 naszego czasu (21 wg czasu polskiego), gdy znów wyłączył się prąd… Ale tym razem skutecznie. CAŁA wyspa bez prądu!!!! To był znak!!! Od razu wyszłam na zewnątrz… To było tak cudowne przeżycie, jak nigdy wcześniej, wszystko było ciemne (brak sztucznego światła), tylko ocean i gwiazdy świeciły niesamowitą mocą!!! „To już czas …” Od razu pojawił się mój przewodnik mówiąc: „To już czas …” To już czas? Na co? Nie było szans, by się zastanawiać, bo już cały proces sam się rozpoczął… Energia mojego ciała, jako medium pomiędzy energią kosmiczną a Ziemią, w pełnym połączeniu z innymi Istotami, które dokonywały tego procesu i które widziałam na całym świecie, jakby stały wokół mnie … Może także Twoja Istota Wyższa była z nami? Zupełnie niezależnie od ciała… Widziałam, że dzieje się coś niezwykłego! Nasze światło tworzyło dziury w czarnej sieci Mroku Widziałam, że dzieje się coś niezwykłego! Nasze światło tworzyło dziury w czarnej sieci Mroku, która objęła Ziemię i tym razem kluczem były szczególne miejsca na Ziemi, np. Mityczna Atlantyda! Pewne Siły zadbały o wyłączenie prądu i anten telefonicznych i także lotniska, gdyż samoloty nie mogły wylądować, widziałam je jak krążą na niebie, czekając na zezwolenie! To, co się działo, tego nie sposób opisać słowami… Od razu pomyślałam, że mogę Wam wysłać tylko impuls telepatyczny, wyjdźcie na zewnątrz! W tym momencie, gdy ten impuls wysłałam, otrzymałam już odpowiedź: „Nie martw się, Ci którzy powinni być na zew. są na zew., innych dusze wzmacniają ten proces, a inni – jako Wojownicy – chronią Was w tym procesie”. I rzeczywiście, nagle usłyszałam śmiech małych dzieci tuż obok, gdzieś z pobliskich domów dzieci wyszły na zewnątrz! Awaria prądu je do tego zmotywowała, jak i mnie … Cały proces trwał etapami, Siły Mroku nie chciały popuścić! I tak jakieś 10-15 minut ciszy! … Nagle zawyły generatory prądu w hotelach i rozbłysły pierwsze światła, słabiutkie, ale rozbłysły i w powietrzu unosił się zapach diesla (ropy naftowej i benzyny)! To było tak niezwykłe! Jakby nagle załamał się cały system i ten zapach diesla, jakoś pogłębiał to uczucie, że już nic nie będzie tak, jak do tej pory… Energia, która napływała z kosmosu przez moje ciało była energią regeneracji i różnorodności gatunkowej i bezgranicznej miłości!!!! To szło we wszystkich kierunkach, zapisując się dookoła… Drugi etap przebiegał bardzo dziwnie na poziomie ciała… Mój Przewodnik już w pierwszej chwili powiedział mi, że mam rozpuścić włosy! Na początku nic dziwnego się nie działo, jednak w drugim etapie – coś wyjątkowego działo się z włosami i nie tylko moimi! Gdy opowiedziałam o tym mojemu ukochanemu on odczuwał to samo! Jakby nagle każdy włos zamienił się w wibrujący spiralami „kabel” w odcieniu czerwono-pomarańczowym. Każdy włos wibrował tą energią i jej frekwencja wzrastała coraz szybciej, aż z czerwonej zmieniła się złoto-białą! To odczucie było fizycznie obecne nawet 2 godziny po całym zdarzeniu! Około północy poszliśmy nad ocean i pierwszy raz w życiu widzieliśmy taki odpływ wody! Można było dojść do Smoczej Wyspy, która widzisz na banerze u góry strony!!!! Jak wiesz większość rytuałów wykonuję także o tej samej porze np. Rytuały dla Matki Ziemi, także nad oceanem! Ale nigdy wcześniej nie widzieliśmy takiego odpływu wody. Po drodze ku naszemu zaskoczeniu na tej pustej wyspie – spotkaliśmy bardzo dużo ludzi! Wierz mi, o tej samej wibracji! Byli także nad oceanem ( w środku nocy 🙂 Gdy tak szliśmy brzegiem wody czułam, że coś się zmieniło, coś było innego we mnie… Widziałam obok mnie tak dużo białych dużych postaci niematerialnych, widziałam zapisy w polu energii plaży, każdej Istoty, która tamtędy szła i to nawet kilka lat wcześniej i te nitki energetyczne tworzyły gruby dywan… Aktywowało się we mnie jeszcze coś potężniejszego, niż w ogóle mogłabym przypuszczać… Tej nocy długo nie mogłam zasnąć! Około północy naprawiono prąd i anteny zaczęły wysyłać bardzo destruktywne energie, jakby chciały zablokować ten proces po czasie! A od dziś: wyjące alarmy, ciągle psująca się technika, stale widzę samochody serwisowe, które jeżdżą po całej wyspie, to naprawiają oczyszczalnie ścieków, to znów jakąś antenę, to jakieś inne systemowe sieci mroku…. W życiu czegoś takiego nie przeżyłam, tylu awarii na raz… Wiesz, że to ma miejsce nie tylko tutaj… Bo widzisz, że dziś nawet nasza Ceremonia miała opóźnienie, bo gdzieś w USA, gdzie stoją serwery WordPressa też coś się zepsuło! Inna funkcja chatu, która ma serwer w Czechach, także nie działa, więc u nich też awaria! A co przyniosą kolejne dni… Zobaczymy … I teraz jeszcze dokładniej widać niesamowitość przesłań naszej 86 Ceremonii, prawda? Z Miłością Twoja Maria Bucardi ps. wybacz, jeśli będę tutaj literówki, ale tak bardzo pragnę opublikować ten tekst jak najszybciej!!! Czuję Wasze napięcie i oczekiwanie! Czy coś szczególnego wydarzyło się w tym tygodniu w Twoim życiu? Wczoraj? Dziś? Napisz o tym w komentarzu poniżej! Dzielmy się naszymi doświadczeniami tutaj i teraz! Może dziwne sny, może awarie, może bóle, a może coś zupełnie innego?
"Ojciec Mateusz" sezon 23. już od marca w TVP1! - sprawdź program tv. Natalia (Kinga Preis) wciąż nie znalazła mężczyzny, u boku którego mogłaby ułożyć sobie życie. Gospodyni księdza Mateusza (Artur Żmijewski) marzy o wielkiej miłości, co może się wkrótce spełnić! Nowy proboszcz w parafii w Sandomierzu!
Kilka miesięcy temu zerwałam z chłopakiem po ponad 5 latach bycia razem. Często się kłóciliśmy, rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie, przez jego zazdrość straciłam znajomych, a na dodatek on w wieku 26 lat ani myślał o pracy i ustatkowaniu się, tylko o tym mówił, ale robił całkiem co innego, liczyła sie dla niego zabawa, siłownia, koledzy itd. Podczas wakacji pracowałam za granicą 4 miesiące, poznałam tam wspaniałego chłopaka, zakochałam się jak nigdy dotąd, on mówił, że też mnie kocha jak nigdy nikogo (to on się o mnie starał, a od innych osób dowiedziałam się, że od bardzo dawna nie był w żadnym stałym związku, koledzy się nawet dziwili, że tak za mną szalał ;)). Przy nim poczułam, że dopiero teraz poznaję prawdziwą miłość. Spedzalismy ze sobą całe dnie w pracy i każdą wolną chwilę. Pojawił się jednak problem... Studiuję, na dodatek na ostatnim roku i w październiku musiałam wrócić do Polski, on nie jest Polakiem. Obiecał, że poczeka na mnie te 9 miesięcy, że odwiedzi mnie w Polsce. Wróciłam do Polski, ciągle dzwonił, rozmawialiśmy przez internet.. Potem jednak wrócił do swojego kraju, nie ma tam internetu, bo mieszka w bardzo małej wiosce, a rozmowy telefoniczne są bardzo drogie. Jednak nadal dzwonił i zapewniał, że mnie kocha. Tydzień temu rozmawialiśmy, planowaliśmy kiedy przyjedzie do Polski, kiedy ja pojadę do niego... Powiedział, że zadzwoni za kilka dni. Jednak od niedzieli nie mamy żadnego kontaktu, jego telefon jest wyłączony. Mówił mi wcześniej, że ma z nim problemy, że się psuje, sam włącza i wyłącza i że musi kupić nowy. Ale dzisiaj jest już czwartek... Nawet jeśli telefon sie zepsuł to od niedzieli nie zdążył kupić nowego?? Wiem, że jest tam zajęty, ma dużo spraw na głowie, ale żeby aż tak?? Zaczynam mieć złe myśli.. że mnie olał i zmienił numer. Codziennie wypisuje do niego dziesiątki smsów, chociaż i tak wiem, że on ich nie czyta, bo telefon jest cały czas wyłączony. Każdego dnia płaczę, w nocy nie mogę spać. Naprawdę od samego początku czułam, że to ten jedyny już na całe życie, przez kilka miesięcy żyłam jak w niebie, przy nim czułam, że swojego poprzedniego chłopaka nie kochałam tak naprawdę... Bardzo mi na nim zależy :( Myślicie, że mnie olał?? Mówił, że nigdy mnie nie zostawi, że jestem jego kobietą, jego jedyną na całe życie. Nigdy mnie nie okłamał w żadnej sprawie, zawsze był szczery, zawsze mówił, że jeśli będzie coś źle to mi o tym powie... Nie wiem co myśleć, znam go przecież tylko pół roku, razem spędziliśmy 4 miesiące. Może ktoś powie, że to głupie, że tak przeżywam to wszystko chociaż trwało tak krótko, ale uwierzcie mi czasami 4 miesiące znaczą wiecej niż 4 lata... Wypisałam się chociaż troche tutaj, ale i tak mi to nie pomogło... Każdego dnia się modlę żeby zadzwonił...
396 views, 17 likes, 5 loves, 10 comments, 2 shares, Facebook Watch Videos from Samorządowy Ośrodek Kultury i Biblioteka Publiczna w Jaworzynie Śląskiej: zapytał(a) o 20:59 Ludzie...ja oszaleje..nie wytrzymam dłuzej..co robić !?POMOCY...Co>?! Co za koszmar ! Starszy ode mnie o rok chłopak się do mnie przyczepił ! Gada ,że oszalał na moim punkcie cały czas ,a ja mu mówię ,że nie jestem nim zainteresowana ,że nie chcę żadnych związków i on mnie nie interesuje. ALE ON SIĘ UCZEPIŁ STARSZNIE -CIĄGLE ZA MNĄ ŁAZI ,A JA MU MÓWIĘ ABY SIĘ ODCZEPIŁ ,ALE ON CIĄGLE ZA MNĄ CHODZI ,GADA O PRZEZNACZENIU I NAWET OSTATNIO-2 DNI TEMU ZDOBYŁ MÓJ NUMER TELEFONU ! DZWONIŁ WCZORAJ 10 RAZY ,A DZIS JUŻ 29 TO JAKIŚ KOSZMAR ! On ciągle za mną też ,że jest on trochę ..niebezpieczny...i taki ,że zmienia dziewczyny jak rękawiczki ! A JA NIENAWIDZĘ TAKICH CHŁOPAKÓW ! Dziś w szkole znowu za mną aby się odczepił bo mam go gdzieś i jest dla mnie nieudacznikiem i ,że go nienawidzę ...a ...jemi...POLECIAŁA ŁZA Z OKA ..DOSŁOWNIE ! Byłam taka zszokowana ,że mi ,że to boli jak osoba ważna mówi Ci ,że jesteś nieudacznikiem i powiedział ,że nie odpuści. Jak mówię dzownił już do mnie 29 razy od powrotu ze szkoły + przysłał 10 sms'ów o jakimś przeznaczeniu naszym .Dodam ,że tydzień temu moja mama powiedziała jego mamie aby on się ode mnie odczepił ,ale on podobno nie chce...sam mi to przyznał..nawet pedagogowi powiedział ,że nie chce. ! LUDZIE MAM DOŚĆ -MOŻNA DOSTAĆ ZAWAŁU Z NIM -CIĄGLE BOJĘ SIĘ ,ŻE GO SPOTKAM NA KORYTARZU ..CHOWAM SIĘ PO DAMSKICH ŁAZIENKACH-TO JAKIŚ JA MAM Z NIM ZROBIĆ !? Ja już się dziś prawie popłakałam .To już trwa 2,5 miesiąca CO ROBIĆ !? I czemu mu poleciała ta łza..myślicie ,że jest dobrym aktorem czy jak? Mam góry dziękuję za odp.( Mam 16 lat ,a on 17.)POMOCY MAM DOSYC ! Odpowiedzi Chłopak się stara. On oszalał na twoim puncie i uwierz taki dużo zrobi byś się z nim spotkała bo nie odpuści naczytał się pewnie dużo w necie że jeśli chce znaleźć dziewczynę to musi o nią walczyć. Na twoim miejscu bym spotkał się z nim wysłuchałbym go itp. Uwierz takich chłopaków jak on to jest mało a jeszcze jak powiedziałas że jest nie udacznikiem to go to bardzo zabolało i poleciała mi łza bo te słowo dla faceta jest najgorszym słowem jakie można usłyszeć od dziewczyny a jeśli sobie z tym nie radzisz jak on za tobą radzi to wes [CENZURA] mu raz a pozadnie to może w tedy zrozumie że masz go gdzies. Ale uwierz chłopak się stara bardzo może było by lepiej gdybyś to lepiej poznała bo to nawet nie znasz a do już oceniasz. I sorki zagłady jak jakieś będą ale autokorekta mam włączoną a nie chce mi się ich poprawiać blocked odpowiedział(a) o 21:23 Masz kilka Powiedz mamie, że nie wytrzymujesz psychicznie przez tego chłopaka. Ona powinna coś poradzić2. Idź do dyrektor i powiedz jej o zaistniałej Powiedz mu, że jeśli się nie odczepi to pójdziesz na policję. Jeśli to nie poskutkuje to idź na posterunek i powiedz, że starszy chłopak cię Zmień numer telefonu i nie podawaj nikomu najlepiej lub zablokuj jego Zmień szkołę. 6. Walnij go. Polecam w jego przyrodzenie :P (ps. jak będziesz to chciała zrobić, nagraj i wyślij mi ;3) 9ziomal5 odpowiedział(a) o 21:01 pójdź na policję że Cię nęka i prześladuje nie wiadomo co mu do głowy strzeli (ewentualnie poproś kolegów żeby się nim zajeli) Mozesz z tym isc do sonduOskarz go o przesladowanie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Śledztwo”). Jego opowieść nie ogranicza się do pokazania życia radosnego nastolatka, fascynata komputerów, gier wideo i gry na saksofonie. W filmie widzimy nie tylko dojrzałą duchowość Carlo, szczególne przywiązanie do Eucharystii i modlitwy. To co najbardziej niezwykłe dzieje się bowiem teraz. Grudziądz uwielbia dobra operetkę. W sobotni wieczór spodziewany jest w teatrze nadkomplet widzów. Na scenie - artyści z Teatru Wielkiego w Łodzi. Arie tego kompozytora nie znudzą się nigdy. Są ponadczasowe. Zachwycają kolejne pokolenia. Emmerich Kalman to magnes dla wielbicieli pięknych głosów i słynnych kompozycji. Publiczność szykuje się na muzyczną ucztę. Na grudziądzkiej scenie zabrzmią duety: "Jakże mam Ci wytłumaczyć", "Artystki z Variete", "Tłumy fraków", "Bo to jest miłość", "Co się dzieje, oszaleję", arie "Czardasz Sylwii, dosyć basta" i wiele innych. Wszystkie w efektownej oprawie. Spektakl muzyczny pomyślany jest tak, że każda aria to odrębna scena, oprawiona humorem, o co zadba narrator, Maciej Małek, aktor Teatru im. Stefana Jaracza w będą soliści: Małgorzata Kulińska (sopran), Krzysztof Marciniak (tenor), Sylwia Knap (sopran), Krzysztof Gwiazda (baryton). Nie zabraknie orkiestry salonowej. Składa się z instrumentalistów Teatru Wielkiego w Łodzi (I skrzypce, II skrzypce, wiolonczela, kontrabas, flet, klarnet, perkusja, fortepian). Do tego efektowne układy taneczne, które ożywią spektakl. Zatańczą trzy pary - soliści baletu Teatru Wielkiego w Łodzi. Szczęśliwi są ci, którzy zdobyli wejściówki. Do Grudziądza przyjadą na ten spektakl także grupy mieszkańców okolicznych miejscowości. Bilety sprzedały się wszystkie, a były po 45, 40 i 35 zł. Na to, co lubimy, nie szczędzimy grosza! Spektakl rozpocznie się o godz. e-wydanie »
\n \n co sie dzieje oszaleje niebo w sercu mam
Co się dzieje, oszaleję lyrics: Polish → Russian Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية فارسی 日本語 简体中文 한국어
Od jakiegoś czasu jestem bardzo zmęczona, ciagle chce mi się spac, czasami serce bije mi bardzo szybko, czesto slabo się czuje i jest mi niedobrze po jedzeniu a w szczególności gdy zjem coś z zawartością mleka, KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu Jak ustrzec się przed chorobą niedokrwienną serca? Choroba niedokrwienna serca może doprowadzać do bolesnej dusznicy oraz zawału mięśnia sercowego. Wraz ze swoimi podtypami, stanowi jedną z najczęstszych przyczyn śmierci w krajach zachodnich. O tym, jak ustrzec się przed wystąpieniem tego schorzenia, opowiada prof. Tomasz Pasierski, kardiolog. Takie objawy mogą wynikać z wielu przyczyn (anemia, niedoczynność tarczycy, nietolerancja laktozy, i inne). Proponuję udać się do lekarza rodzinnego, który będzie mógł wdrożyć odpowiednią diagnostykę i znaleźć przyczyny Pani dolegliwości. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Nudności, zawroty głowy i osłabienie po porodzie – odpowiada Lek. Izabela Ławnicka Męczliwość, zaburzenia oddychania i mocne bicie serca – odpowiada Lek. Magdalena Pikul Nudności a silna bolesność w klatce piersiowej – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Mam 14 lat. Dlaczego czuję się tak bardzo osłabiona? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Dlaczego nierówno bije mi serce? – odpowiada Lek. Paweł Szadkowski Ból brzucha po jedzeniu i osłabienie – odpowiada Mgr inż. Ewa Ceborska-Scheiterbauer Męczliwość i zawroty głowy podczas wysiłku – odpowiada Dr n. med. Karol Kaziród-Wolski Bóle w klatce piersiowej, kołatanie serca i zawroty głowy u 18-latki – odpowiada Lek. Małgorzata Horbaczewska Nudności po spożywaniu produktów mlecznych – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Kołatanie serca i zmęczenie u 43-letniej kobiety – odpowiada Lekarz chorób wewnętrznych Łukasz Wroński artykuły
Kiedy Skorpion czuje się zdradzony, zlekceważony lub osobiście zaatakowany, wtedy zobaczysz ciemną stronę astrologii jego horoskopu. Co się dzieje, gdy człowiek ze Skorpiona się wścieka? Skorpiony są znane z tego, że są intensywne i onieśmielające, więc wyobraź sobie tę samą siłę emocjonalną zastosowaną do wyrażenia gniewu.
Witam 19 listopada skończyłam swoją pierwszą nowenne i została wysłuchana. Nowenne zaczęłam odmawiać w intencji tego abyśmy zeszli się z moim chłopakiem. Krzyśka poznałam w grudniu, mieszkał w tym samym akademiku co ja, studiował też na tym samym wydziale. Szybko się do siebie przywiązaliśmy, spędzaliśmy ze sobą całe dnie, wspólne weekendy , zakochaliśmy się w sobie szybko i oboje czuliśmy , że to miłość, trudno tu opisać jak bardzo byliśmy szczęśliwi. Kochałam go bardzo najbardziej szczęśliwa byłam gdy przyjechał poznać moją rodzinę, byłam z niego taka dumna, przywiózł kwiaty dla mojej siostry i mamy, bardzo go polubiły. Moja mama zawsze jak Krzysiek przyjeżdżał traktowała go jak własne dziecko. Mimo że tak bardzo go kochałam i byłam szczęśliwa nie zdecydowałam się na seks. Do tej pory jestem dziewicą. Byliśmy tak cały rok aż nadeszły wakacje, których tak się baliśmy tej rozłąki...Krzysiek w sierpniu wyjechał na wakacje na 2 tygodnie, codziennie pisaliśmy rozmawialiśmy...Wrócił ja wyjechałam z rodziną w góry. Gdy wróciłam pamietam 1 wrześnie Krzysiek napisał że musimy porozmawiać o nas...wystraszyłam się...powiedział że mnie zdradził i tego nie żałuje, wybaczyłam mu po 15 minutach. Wsiadłam w autobus i pojechałam do niego...tam dowiedziałam się że na tych wakacjach traktował ją jak swoją dziewczynę że to nie był jeden raz, że jest nią zafascynowany. Powiedział że nadal mnie kocha, że musi to przemyśleć, że potrzebuje czasu, powinnam go zapewne wtedy olać ale dałam mu ten czas modliłam się codziennie mimo że specjalnie religijna nie byłam. Po 4 dniach zadzwonił do mnie i powiedział że chce ze mną być , że z nia zrywa kontakt. Zadzwonił w chwili gdy odebrałam recepte na leki które miały pomóc mi dostać się na tamten świat. Obiecałam mu że to odbudujemy że gdy wrócimy na studia znów bedziemy całe dnie razem wszystko nam sie ułoży. Dodawałam mu sił mimo że sama w duchu płakałam cierpiałam że nie usłyszałam nawet''przepraszam'' albo ''załuję że to zrobiłem'' żadne takie słowa nie padły żyłam z nadzieją że nam się wszystko ułoży. 22 września przyznał mi że mnie okłamał że nie zerwał z nią kontaktu że nadal się spotykają że kocha nas 2... wtedy zawalił mi się cały świat byłam pewna że chce śmierci...gdy spotkaliśmy sie na uczelni płakaliśy oboje wtedy gdy miałam wsiadać do autobusu zatrzymał mnie i powiedział że żałuje tego co zrobił i że nigdy nie powie mi żegnaj. Wróciłam do domu powiedziałam o wszystkim mamie, płakałam 2 dni...stwierdziłam że nie moge mieć z nim kontaktu że musze zapomnieć i nauczyć się żyć bez niego. nie odpisywałam na smsy meile...nic zakwaterowałam się w akademiku i wróciłam do domu wszystko mnie bolało w środku, wróciły wspomnienia przypomniały mi się nasze plany ten akademik...tam wszystko robiliśmy razem. On jednak nie mógł pogodzić się z tym że nie mamy kontaktu pisał smsy listy...ale wciąż utrzymywał że kocha 2 osoby. Gdy zaczęły się studia odebrałam od niego tylko swoje rzeczy i tyle...on natomiast za każdym razem gdy mnie widział pisał mi że na mój widok serce zaczyna walić mu jak dzwon. Byłam już w trakcie nowenny i czułam za każdym razem gdy pisał takie smsy albo gdy zatrzymywał się widząc mnie w sklepie czułam że to pomoc Matki Boskiej. Pare razy się spotkaliśmy żeby porozmawiać ja już wtedy byłam silniejsza dziwnie spokojna to też na pewno łaska którą zesłała mi Maryja. On natomiast był załamany...mówił że nie może się pozbierać że na nic nie ma ochoty. Nie wytrzymał pocałował mnie płakał mówił że mnie kocha że jest śmieciem (padały też inne epitety których wole tu nie cytować) powiedziałam mu że modlę się że to daje mi siłę. Modliłam się dalej pewnego dnia powiedział że nie ma z nią kontaktu 3 dni i że mu tego nie brakuje ona nie odpuszczała pisała dzwoniła. Ja modliłam się dalej tydzień później przyszedł w nocy do mojego pokoju troche pijany i zapłakany powiedział że z nia skończył że zwyzywał ją od....powiedział że jest dla niego zwykła.....która puściła się na wakacjach i zniszczyła mu życie. Leżał i płakał na moich kolanach do 4 rano obiecał że kiedy będzie pewny tego że zrobił wszystko by mnie odzyskać kupi mi najpiękniejszy bukiet tulipanów jaki widziałam (tulipany to moje ukochane kwiaty, które zawsze mi kupował) od tego czasu starał się, rozmawialismy obchodził się ze mną jak z lalką. Było tak tydzień w następnym tygodniu jakby nie wiem poczuł się pewniej w każdym bądź razie nie starał się, ja tego nie widziałam w ciągu całego tygodnia widział mnie pół godziny, postanowiłam z nim o tym pogadać wtedy powiedział że nie kocha mnie tak jak kiedyś.....wtedy uświadomiłam sobie że to koniec wróciłam do domu nie pisałam nie odpisywałam, a pisał już tego samego wieczora i całą noc. Gdy było mi już tak źle siadałam gasiłam światło zapalałam świeczke i się modliłam, cały czas mimo że nie raz miałam chwilę zwątpienia to nie przestawałam się modlić. Gdy pojechałam do domu usiłował dzwonić wysyłał smsy na dobranoc mimo że nie odpisywałam, wylądowałam w szpitalu....dowiedział się strasznie się wystraszył...i to jakby był pewien impuls dla niego zmienił się znów zabiegał o moje towarzystwo dbał o mnie. Był ostrożny w tym co robi nie chciał mnie wystraszyć i tak metodą małych kroczków znów można powiedzieć jesteśmy razem powiedział że jestem jedyna i najważniejsza przeprosił za wszystko co było oficjalnie jeszcze nie dostałam tulipanów ale czuję że to niedługo....dziś nie wyobrażam sobei już dnia bez modlitwy wiem że to że jesteśmy razem to zasługa nowenny i wytrwałości w nowennie. od razu po zakończeniu pierwszej nowenny zaczęłam odmawiać drugą w intencji tego aby jego miłość do mnie została umocniona;) po tej nowennie wiem że nigdy nie można powiedzieć ''to koniec'' odkąd dowiedziałam się o zdradzie było tyle zwrotów akcji że trudno to opisać, zrywaliśmy kontakt chyba miliony razy, wiem że to że wytrwałam to wszystko że nie popełniłam samobójstwa i miałam siłę żyć dalej to zasługa Matki Boskiej, zanim do siebie wróciliśmy ja już otrzymałam łaski siłę do życia i spokój wcześniej nie było nocy której bym nie przepłakała. Odmawiajcie tę nowennę nawet jeśli wydaje wam się że już nie ma ratunku, nie rezygnujcie. Życzę wam wszystkim abyście zostali wysłuchani i tak jak ja szerzyli kult różańca;)
\n \nco sie dzieje oszaleje niebo w sercu mam
W tym sezonie się tyle dzieje, że normalnie oszaleje Hehe nieźle mi się zrymowało, a poniżej możecie zobaczyć pomysł na podanie tortu tym razem wesele Patrycji & Wojtka pozdrówka dla was 😎 😃 🍹. P. S. Jeżeli szukasz Fotografa na swój ślub pisz śmiało, a stworzymy razem coś wspaniałego Finał XIII Festiwalu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari wypadł okazale. W niedzielę w plenerowej gali usłyszeliśmy: Grażynę Brodzińską (na zdjęciu), Adama Zdunikowskiego i Marka Gurbala. Grała orkiestra Opery Państwowego Teatru w Koszycach na Słowacji pod dyrekcją Igora Dohovica. Po raz pierwszy taki koncert odbył się na dziedzińcu I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Długosza przy Małopolskim Centrum Kultury "Sokół". Koncert prowadzili krakowianie: Kinga Burzyńska i Jacek Chodorowski. Finał XIII Festiwalu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari wypadł okazale. W niedzielę w plenerowej gali usłyszeliśmy: Grażynę Brodzińską (na zdjęciu), Adama Zdunikowskiego i Marka Gurbala. Grała orkiestra Opery Państwowego Teatru w Koszycach na Słowacji pod dyrekcją Igora Dohovica. Po raz pierwszy taki koncert odbył się na dziedzińcu I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Długosza przy Małopolskim Centrum Kultury "Sokół". Koncert prowadzili krakowianie: Kinga Burzyńska i Jacek XIII Festiwalu Sztuki Wokalnej im. Ady Sari wypadł okazale. W niedzielę w plenerowej gali usłyszeliśmy: Grażynę Brodzińską (na zdjęciu), Adama Zdunikowskiego i Marka Gurbala. Grała orkiestra Opery Państwowego Teatru w Koszycach na Słowacji pod dyrekcją Igora Dohovica. Po raz pierwszy taki koncert odbył się na dziedzińcu I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Długosza przy Małopolskim Centrum Kultury "Sokół". Koncert prowadzili krakowianie: Kinga Burzyńska i Jacek Brodzińska (sopran) jest uważana za pierwszą damę polskiej operetki. Przez wiele lat grała w warszawskim Teatrze Roma. Występuje na scenach muzycznych w całym kraju. Co roku jest jedną z gwiazd Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju. Znamy ją również z koncertów w Nowym Sączu. Adam Zdunikowski to dziś jeden z najbardziej popularnych naszych tenorów. W roku 1991 wystartował w Konkursie im. Ady Sari i zdobył wyróżnienie. Ten solista Teatru Wielkiego w Warszawie także niemal co roku oklaskiwany jest przez krynicką publiczność. Marek Gurbal występuje w Państwowym Teatrze w Koszycach, współpracuje z tamtejszą Filharmonią i Operą Kameralną w koncertu usłyszeliśmy przeboje muzyki operetkowej, musicalowej i pop. Jak zawsze czarująca Grażyna Brodzińska zaśpiewała pięknie "Kto me usta całuje" ("Giuditta" Lehara), "Ach jedź do Varasdin" ("Hrabina Marica" Kalmana) i "Przetańczyć całą noc" ("May Fair Lady" Loewe). Adam Zdunikowski wykonał słynny przebój "Only you" (Rama i Randa) oraz "Marię" (Bernsteina), a w duecie ta para oklaskiwana była w arii "Co się dzieje, oszaleję" (Księżniczka czardasza" Kalmana, w "Granadzie" (Lary) i "Conte Partiro" (Sartoriego)). Szczególnie podobała się scena na... balkonie. Słowacki baryton przedstawił m. in. kilka utworów Gejzy Cieszę się, że mogłam wystąpić w tym niezwykłym miejscu - powiedziała "Dziennikowi" Grażyna Brodzińska. - Było bardzo ciepło, publiczność - znakomita. To przyjemność śpiewać z tak świetnymi partnerami dla takiej widowni. Kilka razy miałam okazję występować w Nowym Sączu. Co roku goszczę na Festiwalu im. Jana Kiepury. W br. Bogusław Kaczyński zaprosił mnie do udziału w finałowym koncercie. Zatem do zobaczenia w Gryźlak Piękny, słoneczny ranek:Maces spaceruje po mieście, kłócąc się z własnym sumieniem. Przechodząc przez rynek zaczepia go sprzedawca. Sprzedawca: Witaj! Nie chcesz kupić najszybszą sowę na świecie…
Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo O tym wykonwacy Krystyna Tyburowska 5 słuchaczy Powiązane tagi Jest absolwentką Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Już na pierwszym roku studiów zaproponowano jej pracę solistki w Operze Wrocławskiej. Występowała gościnnie w teatrach operowych w kraju i za granicą w Niemczech, Włoszech, Szwajcarii, Austrii, Czechach i Rosji, Holandii, Bułgarii, Luxemburgu, wykonując z ogromnym powodzeniem pierwszoplanowe partie w "Traviacie" i "Rigoletcie" G. Verdiego oraz w "Łucji z Lammermoor" G. Donizettiego, w "Fauście" "Opowieściach Hoffmana" Artystka prowadzi r… dowiedz się więcej Jest absolwentką Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Już na pierwszym roku studiów zaproponowano jej pracę solistki w Operze Wrocławskiej. Występowała gościnnie w teatrach operowych w… dowiedz się więcej Jest absolwentką Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Już na pierwszym roku studiów zaproponowano jej pracę solistki w Operze Wrocławskiej. Występowała gościnnie w teatrach operowych w kraju i za granicą w Niemczech, Włoszec… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
pkdn.